Jechał przez 24 godziny bez przerwy. Wiózł stal z Rosji do Czech. "Takiej pracy wymaga się w firmie"
Białoruski kierowca zatrzymany do kontroli na drodze krajowej nr 1 w Częstochowie prowadził ciężarówkę przez 72 godziny w ciągu tygodnia bez wymaganego odpoczynku. W rekordowym dniu za kierownicą spędził 24 godziny. Białorusin, żeby ukryć naruszenia czasu pracy, używał karty do tachografu innego kierowcy, którą wręczył mu szef.
Białoruski kierowca ciężarowego Volvo, pracujący dla rosyjskiego przewoźnika, został zatrzymany przez inspektorów z częstochowskiego oddziału WITD w czwartek.
Przyznał się i oddał kartę innego kierowcy
W chwili zatrzymania do kontroli kierowca używał swojej karty, ale inspektora zastanowiły dane z tachografu sprzed kilku dni, które wskazywały, że pojazd prowadził inny kierowca. Kontrolowany twierdził, że był w tym czasie w domu i odpoczywał. Tyle, że "zmiana kierowcy" nastąpiła w Rosji, a nie na Białorusi, skąd pochodził kontrolowany.
Inspektor zorientował się, że kierowca kłamie i zaczął szukać innych dowodów na potwierdzenie swoich podejrzeń.
W końcu kierowca przyznał, że to on przez cały czas prowadził pojazd oraz przedstawił cały rejestr swojej aktywności. Oddał też inspektorom kartę innego kierowcy, której przez ten czas używał. Białorusin przyznał, że "taki sposób pracy jest od niego wymagany w firmie".
Kara wyliczona: 25 tys. zł. Kara nałożona: 10 tys. zł
Kiedy kontrolujący połączyli dane z obu kart używanych przez kierowcę, okazało się, że kierowca przez prawie trzy tygodnie jeździł niemal ustawicznie, nie obierając w tym czasie przerw czy odpoczynków.
Tygodniowy czas jazdy kierowcy wyniósł 72 godziny, a dwutygodniowy okres prowadzenia osiągnął niemal 115 godzin, czyli przekroczony był o ponad 24 godziny. Rekordowy dzienny okres prowadzenia, czyli jazda bez odpoczynku, wyniósł 24 godziny.
Za przekroczenie norm został ukarany mandatem, a łączna kara, jaką inspektorzy wyliczyli dla przewoźnika wyniosła 25 tys. złotych. Ograniczenie ustawowe sprawiło, że na przewoźnika inspektorzy mogli nałożyć karę o wiele niższą - 10 tysięcy złotych.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze