Biuro Prasowe KEP: ks. Jegierski nie jest w polskich strukturach kościelnych
Ks. Tomasz Jegierski nie przynależy do żadnej diecezji w Polsce; nie jest w polskich strukturach kościelnych - poinformowało na Twitterze Biuro Prasowe KEP, odnosząc się do sprawy duchownego, który stawia zarzuty finansowe Kornelowi Morawieckiemu.
Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski poinformowało w piątek, że ks. Jegierski nie jest "inkardynowany (nie należy) do żadnej diecezji w Polsce, co oznacza, że nie jest w polskich strukturach kościelnych".
"W związku z tym, żadna diecezja w Polsce nie ponosi odpowiedzialności za działalność wspomnianego księdza. Wszelkie pytania dotyczące ks. Tomasza Jegierskiego należy kierować do archidiecezji ś.w Bonifacego (Archidiocese of St. Boniface) w Kanadzie" - czytamy w komunikacie.
Nazwisko ks. Jegierskiego pojawiło się w czwartek, w trakcie sejmowej debaty nad wnioskiem o wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła PO Stanisława Gawłowskiego. Poseł, w trakcie swojego przemówienia, powiedział, że na sali plenarnej jest ksiądz, prezes fundacji "SOS dla życia", który pomaga dzieciom, ofiarom wojny w Iraku i Syrii, i w innych krajach Bliskiego Wschodu.
Kornel Morawiecki: sprawa jest w prokuraturze
- Do księdza Jegierskiego kilka lat temu przyszedł Marek Pawlak, asystent obecnego posła Kornela Morawieckiego i zaproponował wsparcie ze strony Wielkopolskiego Banku Kredytowego, którym wówczas zarządzał obecny premier Mateusz Morawiecki. Warunkiem tej pomocy była wpłata 96 tys. zł na rzecz Kornela Morawieckiego i jego organizacji Solidarność Walcząca. 5 stycznia 2013 r. Kornel Morawiecki odebrał te pieniądze, a na żądanie księdza pokwitował je jako pożyczkę - powiedział poseł PO.
Dodał, że ma nadzieję, że prokuratorzy zajmą się tą sprawą, "bo to jest oficjalne zgłoszenie".
Do tych zarzutów odniósł się w czwartek z mównicy sejmowej Kornel Morawiecki. - Ja tylko chcę powiedzieć, że ksiądz Jegierski nie dawał mi żadnych pieniędzy i że sprawa jest w prokuraturze, bo ksiądz Jegierski szantażował mnie tym, że otrzymałem od niego jakieś pieniądze i to tylko tyle mam do powiedzenia w tej sprawie - mówił.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze