Rosyjski naukowiec: Siergiej Skripal i jego córka prawdopodobnie nie mają szans na przeżycie
Rosyjski naukowiec Władimir Uglew, który należał do grupy opracowującej w latach ZSRR środki trujące, powiedział mediom, że prace nad czterema substancjami trwały w latach 1972-80. Ich celem było uzyskanie środka analogicznego do amerykańskiego VX.
Uglew jest trzecim rosyjskim naukowcem, jaki wypowiedział się w ostatnich dniach w sprawie środków typu Nowiczok. Wywiadów mediom udzielili dwaj inni byli pracownicy Państwowego Instytutu Naukowo-Badawczego Chemii Organicznej i Technologii (GNIIOCHT): Wił Mirzajan i Leonid Link.
Związki o działaniu paralityczno-drgawkowym
Uglew powiedział niezależnemu portalowi The Bell, że używana obecnie nazwa Nowiczok nie została nadana środkom trującym w instytucie, w którym one powstały. Wymienił cztery środki, które nazwał umownie od lat, kiedy powstały: A-1972, B-1976, C-1976 oraz D-1980. - Wszystkie one odnoszą się do grupy tzw. Nowiczoków, chociaż ta nazwa pojawiła się poza instytutem - powiedział naukowiec. Zapewnił, że on sam uzyskał dwie substancje: B-1976 i C-1976, a nieżyjący Piotr Kirpiczow, który kierował pracą grupy naukowców, uzyskał A-1972 i na początku lat 80. - D-1980.
- Wszystkie cztery substancje odnoszą się do związków fosforoorganicznych o działaniu paralityczno-drgawkowym, ale różnią się prekursorami, sposobami uzyskania i metodami wykorzystania w charakterze bojowych środków trujących - powiedział Uglew. Według niego w grupie, którą kierował Kirpiczow, otrzymano kilkaset modyfikacji substancji tej klasy.
- Z dużym prawdopodobieństwem mogę mówić o tym, że nie ma jakichkolwiek nowych substancji, które przewyższałyby wymienione powyżej swoimi właściwościami toksycznymi - zapewnił. Według niego pierwsze trzy środki są cieczami, a tylko ostatni, który umownie nazwał D-1980, może mieć postać proszku.
"Substancję użytą w Wielkiej Brytanii można pomylić z sarinem i somanem"
Uglew twierdzi, że trzy z czterech substancji powstały w ramach programu Foliant, którego celem było uzyskanie środka analogicznego do amerykańskiego VX. Zleceniodawcą było ministerstwo obrony. Preparat nazywany obecnie Nowiczok powstał w filii GNIIOCHT w mieście Wolsk w obwodzie saratowskim (Rosja), której Uglew był pracownikiem.
Naukowiec wyjaśnił, że preparaty powstawały w laboratorium i w doświadczalnym ośrodku produkcyjnym, w partiach od 20 gramów do kilku kilogramów. Małe partie przechowywano w sejfach w pracowni, większe - w specjalnym magazynie w hermetycznym opakowaniu. - Dalszy ich los nie jest mi znany - powiedział Uglew. Jako końcową datę prac nad substancjami podał rok 1988.
Naukowiec, który dziś jest na emeryturze i mieszka w Rosji, ocenił, że substancji z tej grupy nie można pomylić z VX, ale można - zanim się ją zbada w laboratorium - pomylić z innymi toksycznymi środkami bojowymi: sarinem i somanem.
"Bez szans na przeżycie"
Dodał, że aby środek mógł być użyty, powinien być umieszczony w "pojemniku nadającym się do użycia bojowego, w którym najprawdopodobniej znajdował się na jakimś nośniku, jak wata, proszek, gotowe elementy porażające".
Pytany o to, jak Brytyjczycy mogliby uzyskać wzorzec umożliwiający identyfikację użytego preparatu, Uglew oświadczył, że są oni "świetnymi chemikami, którzy kierując się jedną wskazówką sporządzą to, co w Moskwie jest ściśle tajne". Zauważył też, że już w 1993 roku "ta tajemnica miała 20 lat".
Uglew ocenił, że jeśli Siergiej Skripal i jego córka otrzymali dawkę A-1972, B-1976, C-1976 czy D-1980 zbliżoną do śmiertelnej, to nie mają szans przeżycia.
Naukowiec powiedział także, że jego zdaniem wzór substancji z tej grupy może znać w Rosji kilkadziesiąt osób.
"Nie jest możliwe znalezienie czarnego kota w ciemnym pokoju"
Uglew dodał, że znana jest mu deklaracja brytyjskiej premier Theresy May o tym, iż Skripal został otruty w Salisbury tego rodzaju substancją, natomiast "angielscy specjaliści na razie nie wydali swojej opinii".
Pytany o to, dlaczego Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) nie znalazła w 2011 roku dowodów na produkcję preparatu, Uglew ocenił, że nie jest możliwe "znalezienie czarnego kota w ciemnym pokoju". Tym bardziej - jak dodał - "że kota nie było, gdyż w ZSRR nie było żadnej produkcji, a potem Rosja nie miała już po prostu do tego głowy".
Naukowiec zaprzeczył także, by środki typu Nowiczok były bronią binarną. Jego zdaniem nie udało się uzyskać postaci binarnej ani w przypadku VX, ani innych środków trujących.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze