Przedłużone śledztwo IPN ws. akt TW "Bolek". Będzie dodatkowa ekspertyza
Do 30 czerwca IPN przedłużył śledztwo ws. podrobienia przez funkcjonariuszy SB akt TW "Bolek". Po postanowieniu sądu w Gdańsku o konieczności kontynuacji tego postępowania, prokuratorzy Instytutu chcą przesłuchać dodatkowych świadków i uzyskać uzupełniającą opinię biegłych.
Poinformował o tym w środę rzecznik prasowy Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prok. Robert Janicki. Dodał, że opinię uzupełniającą będzie przygotowywał krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna, który przygotowywał też opinię główną w tym śledztwie.
Ile czasu zajmą zaplanowane czynności, na razie nie wiadomo; na razie śledztwo zostało przedłużone do 30 czerwca tego roku.
Uznano zażalenie Wałęsy i uchylono postanowienie o umorzeniu śledztwa
W styczniu Sąd Rejonowy w Gdańsku zdecydował, że śledztwo pionu śledczego IPN w Białymstoku ma być kontynuowane. Tym samym sąd uznał zażalenie pełnomocników Lecha Wałęsy i uchylił postanowienie o umorzeniu śledztwa, w którym IPN bada, czy doszło do podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa dokumentów z teczki TW "Bolek".
Instytut taką decyzję podjął w czerwcu 2017 roku. Ocenił bowiem, że dokumentacja dotycząca Lecha Wałęsy jest autentyczna, co potwierdziła opinia Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Była to opinia z zakresu pisma porównawczego dot. dokumentów z teczek TW "Bolek" - personalnej i pracy - i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-1976. Teczki te zostały odnalezione w 2016 r. w domu ministra spraw wewnętrznych PRL Czesława Kiszczaka.
"Fałszerstwa nie popełniono"
Umarzając śledztwo IPN podawał, że 53 dokumenty TW "Bolek", w tym zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy i doniesienia agenturalne, znajdujące się w teczkach tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek", są autentyczne. Śledczy stwierdzili, że fałszerstwa nie popełniono i to było podstawą decyzji o umorzeniu śledztwa.
Rozpatrując zażalenie pełnomocników Lecha Wałęsy sąd w Gdańsku uznał jednak, że konieczna jest kontynuacja postępowania i postanowienie o umorzeniu uchylił. Wraz z pisemnym uzasadnieniem swej decyzji, akta sprawy zwrócił Instytutowi.
Przesłuchania trzech dodatkowych osób
Prok. Janicki powiedział w środę, że z postanowienia sądu wynika, iż prowadzący śledztwo muszą jeszcze wykonać dodatkowe czynności: przesłuchać trzy osoby i uzyskać uzupełniającą opinię biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie. - A potem oczywiście podjąć decyzję, co dalej - dodał prok. Janicki. Zaznaczył, że nie może podać danych tych świadków do przesłuchania, ani tematyki tych przesłuchań.
Opinię uzupełniającą z zakresu badania pisma ręcznego i dokumentów mają przygotować ci sami biegli, którzy już opiniowali w śledztwie. - Sądowi głównie chodziło o to, żeby pozyskać jeszcze większą ilość materiału porównawczego z lat 70. i żeby biegli jeszcze raz spojrzeli na ten dodatkowy materiał, jeśli oczywiście uda się go uzyskać - powiedział prokurator.
Wałęsa neguje autentyczność dokumentów
Wałęsa neguje autentyczność dokumentów przejętych w 2016 r. przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku i stanowczo też zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem SB.
W maju ub. roku jego pełnomocnicy prawni przedstawili opinię kryminalistyczną, która - ich zdaniem - podważa ustalenia Instytutu Sehna w tej sprawie. Pion śledczy IPN zaznaczał jednak wówczas, że nie jest to jednak opinia w świetle przepisów kodeksu postępowania karnego, a ustalenia biegłych powołanych w śledztwie pozostają aktualne.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze