Kolejny akt oskarżenia ws. "afery podkarpackiej". Chcieli wyłudzić miliony na nieistniejące projekty
Za przestępstwa korupcyjne, płatną protekcję i oszustwa przy ubieganiu się o dotacje odpowie wkrótce przed sądem trzech mężczyzn, oskarżonych w jednym z wątków tzw. afery podkarpackiej. W zarzutach stawianych głównemu oskarżonemu przewija się także nazwisko b. posła PSL Jana Burego.
O skierowaniu do Sądu Okręgowego w Krakowie aktu oskarżenia w tej sprawie poinformowała w środę Prokuratura Krajowa. Śledztwo prowadził śląski wydział PK, który w różnych wątkach afery podkarpackiej oskarżył już wcześniej ponad 20 osób.
Ostatnim aktem oskarżenia zostali objęci: Bogusław P., Tadeusz F. i Janusz Ż. Prokuratura oskarżyła ich o popełnienie łącznie sześciu przestępstw dotyczących korupcji, płatnej protekcji, oszustw przy ubieganiu się o dotacje znacznej wartości, a także przeciwko wiarygodności dokumentów.
Urządzenie w ogóle nie zostało skonstruowane
Jak podała PK, Bogusław P. uczestniczył w przygotowaniu wniosku o przyznanie jednej ze spółek od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości PARP dotacji w wysokości ponad 39,5 mln zł. Miała być ona przeznaczona na opracowanie prototypu urządzenia do spalania odpadów gazowych i przeprowadzenie testów urządzenia.
"Wniosek ten zawierał jednak poświadczające nieprawdę, nierzetelne informacje dotyczące między innymi udziału w projekcie określonych podmiotów i uzyskaniu promesy bankowej na kredyt w wysokości 40 milionów złotych. Zawierał on także nierzetelne dane dotyczące składu zespołu projektowego, przeprowadzonych prac badawczo-rozwojowych, wydatków z nimi związanych oraz autentycznej wartości projektu" - podała PK.
Jak zaznaczyli śledczy, w rzeczywistości urządzenie do spalania odpadów gazowych w ogóle nie zostało skonstruowane. Mimo to w czerwcu 2013 roku wniosek o przyznanie dotacji został złożony w PARP. Pracownicy tej instytucji, wprowadzeni przez oskarżonego w błąd co do rzetelności realizacji projektu, w lutym 2014 roku wypłacili spółce 10 mln zł - podali prokuratorzy.
Pomoc w załatwieniu dotacji w zamian za korzyść majątkową
W sprawie wielomilionowej dotacji odpowiedzą wszyscy trzej oskarżeni. P. i F. za oszustwo i poświadczenie nieprawdy we wniosku o dotację, natomiast Ż. - jako kierownik Zespołu Centrum Bankowości Korporacyjnej Banku Zachodniego WBK - za wystawienie poświadczającego nieprawdę dokumentu w postaci promesy kredytowej.
Według śledczych P. powoływał się też na wpływy w PARP. Jednemu z przedsiębiorców miał obiecać, że podejmie się załatwienia dotacji z tej instytucji na prawie 23,5 mln zł dotacji. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na realizację przez jedną z firm projektu pod nazwą "Badania przemysłowe i prace rozwojowe nad innowacyjną technologią odzysku surowców i energii z odpadów o wysokiej mobilności Waste2PEF".
P. podjął się pomocy w załatwieniu dotacji w zamian za korzyść majątkową w wysokości co najmniej 353,5 tys. zł "oraz obietnicę korzyści majątkowej polegającej na dokonywaniu płatności na rzecz spółki z tytułu umowy dotyczącej wynajmu hali produkcyjnej" - podała PK.
Działał razem z byłym posłem PSL Janem Burym
P. został ponadto oskarżony o popełnienie dwóch innych przestępstw o charakterze korupcyjnym. Zdaniem prokuratury działając razem z byłym posłem PSL Janem Burym - który w czasie opisywanego przestępstwa był wiceministrem skarbu - utwierdzał podkarpackiego biznesmena Mariana D. w przekonaniu, że ma wpływy w Grupie LOTOS.
"Jednocześnie, w zamian za obietnicę korzyści majątkowej w kwocie 1 miliona złotych oraz w zamian za przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 700 tysięcy złotych, podjął się on pośrednictwa w nawiązaniu preferencyjnych stosunków handlowych pomiędzy podkarpacką firmą z branży paliwowej oraz Grupą LOTOS" - podała PK. Innym razem za podjęcia się takich samych działań P. miał przyjąć jeszcze 5 tys. zł łapówki.
Bogusław P. został zatrzymany w lipcu 2017 roku. Od tego czasu jest w areszcie, prokurator zajął też część jego majątku. Tadeusz F. został zatrzymany w lutym 2015 roku - jest pod dozorem policji, wpłacił też 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Wobec Janusza Ż. prokurator zastosował kaucję w kwocie 5 tys. zł.
Śledztwo toczy się od listopada 2013 roku
Katowickie śledztwo toczy się od listopada 2013 r. po zawiadomieniu złożonym przez CBA. Początkowo wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Postępowanie ma jednak znacznie szerszy zakres. Do Katowic trafiły też niektóre wątki z postępowania toczącego się wcześniej w Warszawie.
Zarzuty w tym śledztwie usłyszało już ponad 20 osób. Są wśród nich m.in. b. poseł i b. szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury, b. szefowie rzeszowskich prokuratur oraz podkarpacki biznesmen z branży paliwowej Marian D. Pod koniec września ub.r. CBA poinformowało o zatrzymaniu pod zarzutem korupcji b. prezesa i b. wiceprezesa Rafinerii Jasło oraz byłego kierownika działu w rafinerii.
Część wątków zakończyło się już skierowanymi do sądu aktami oskarżenia. Wiosną ub. r. prokuratura oskarżyła b. prokurator apelacyjną z Rzeszowa Annę H. Kobiecie zarzucono popełnienie sześciu przestępstw, m.in. korupcję i przekroczenie uprawnień. W innym wątku we wrześniu ub.r. PK oskarżyła prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego, Burego oraz kontrolera w rzeszowskiej delegaturze NIK o przestępstwa nadużycia władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie. Żaden z nich nie przyznał się do zarzucanych czynów.
Jak wcześniej podawała prokuratura, podstawą formułowanych wobec podejrzanych zarzutów są m.in. zeznania świadków, wyjaśnienia innych podejrzanych, a także treść zarejestrowanych rozmów telefonicznych.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze