Burza śnieżna na wschodnim wybrzeżu USA. Synoptycy ostrzegają: opady największe od 50 lat
Atlantyckie wybrzeże Stanów Zjednoczonych zaatakowała zima. Nadeszła tam gwałtowna burza śnieżna - czwarta w ciągu ostatnich trzech tygodni. Tym razem spodziewane są rekordowe opady śniegu. W stolicy kraju Waszyngtonie i okolicach ma spaść tyle śniegu, ile nie spadło o tej porze roku w ciągu ostatnich 50 lat. Synoptycy ostrzegają, że komunikacji i transportowi grozi paraliż.
Intensywne opady śniegu mają się utrzymywać przez całą środę i czwartek. Potem sytuacja ma zacząć się normować, a pogoda ma zacząć przypominać tę wiosenną.
Odwołane loty
W Waszyngtonie już zamknięte są urzędy federalne, szkoły i przedszkola. Są utrudnienia w komunikacji miejskiej - w środę zaledwie 40 proc. autobusów wyjechało na ulice miasta.
Kolejne załamanie pogody na wschodnim wybrzeżu utrudnia także funkcjonowanie lotnisk. W sumie odwołano już ponad 3 tys. lotów.
Im dalej na północ, tym gorzej
Dalej na północ pogoda ma być jeszcze gorsza. W Nowym Jorku ma spaść więcej śniegu niż w stolicy USA.
Ostatnia burza śnieżna nawiedziła okolice Waszyngtonu na początku marca. Miasto zostało zasypane śniegiem, a komunikacja została sparaliżowana. Gwałtownie spadła temperatura.
W wyniku niskiej temperatury zmarło 9 osób. Ponad 2 miliony domów było czasowo pozbawionych prądu.
Polsat News, Reuters
Czytaj więcej
Komentarze