Prezydent Słowacji nie zaakceptował nowego składu rządu
Prezydent Słowacji Andrej Kiska odmówił we wtorek nominowania nowego składu rządu, jaki przedstawił mu w poniedziałek desygnowany na nowego premiera Peter Pellegrini. Argumentował, że niektórych kandydatów na ministrów dyskwalifikują ich osobiste powiązania.
- Jeśli nowy rząd jest zainteresowany przywróceniem zaufania ludzi do państwa, musimy mieć ścisłe wymagania co do jego składu - powiedział prezydent dziennikarzom dodając, że jest niedopuszczalne, by w nowym rządzie znalazły się osoby o kontrowersyjnych powiązaniach osobistych.
Dotychczasowy premier Robert Fico ustąpił w związku z kryzysem politycznym, jaki wywołało dokonane pod koniec lutego zabójstwo dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego partnerki Martiny Kusznirovej. Pellegrini jest wiceprzewodniczącym kierowanej przez Fico partii Kierunek-Socjaldemokracja (Smer-SD).
"Musi przekonać, że nowy rząd przyniesie zmiany"
Zdaniem prezydenta nowy gabinet powinien przekonać społeczeństwo o tym, że chce wyjaśnić nie tylko okoliczności zabójstwa dziennikarza, ale także podejrzenia o istnieniu na Słowacji zorganizowanej przestępczości, o których Kuciak pisał.
- Spotkałem się dziś z Petrem Pellegrinim, któremu w ubiegłym tygodniu powierzyłem sformowanie nowego rządu. Oświadczyłem mu, że nie mianuję rządu w składzie, jaki mi wczoraj zaproponował - powiedział Kiska. Dodał, że zażądał od Pellegriniego, by do piątku złożył mu nową propozycję obsady personalnej.
- Musi przekonać, że nowy rząd przyniesie zmiany, na które czekamy. Musi utworzyć stabilny rząd, którego skład, a przede wszystkim osoba ministra lub pani minister spraw wewnętrznych, zdoła uspokoić napiętą atmosferę w społeczeństwie - zaznaczył prezydent.
- Dziękuję panu Pellegriniemu za rzeczowe podejście do zadania, przed którym stoi. To witana z uznaniem zmiana - zadeklarował czyniąc w ten sposób aluzję do Fico, którego stosunki z głową państwa były ostatnio bardzo napięte.
Wymiana premiera, jednego z wicepremierów i trzech ministrów
Rządząca od wyborów w 2016 roku koalicja trzech partii zaproponowała w poniedziałek skład nowego rządu, przewidujący wymianę premiera, jednego z wicepremierów i trzech ministrów.
Reprezentujących Smer-SD ministrów - ministra spraw wewnętrznych Roberta Kaliniaka i ministra kultury Marka Madiaricza - zastąpić mieli ich partyjni koledzy: Jozef Raż, do tej pory sekretarz generalny urzędu służbowego ministerstwa zdrowia i Liubica Laszszakova, z wykształcenia dziennikarka, a obecnie szefowa Smer-SD na okręg bańskobystrzycki. Richard Raszi z tego samego ugrupowania miał przejąć po Pellegrinim funkcję wicepremiera do spraw inwestycji i informatyzacji.
Miejsce dotychczasowej minister sprawiedliwości Lucii Żitnianskiej z grupującej Węgrów i Słowaków partii Most-Hid miał zająć obecny przewodniczący klubu poselskiego tego ugrupowania Gabor Gal. Koalicjanci zgodzili się także, by piastujący urząd ministra środowiska Laszlo Solymos z Most-Hid otrzymał dodatkowo stanowisko wicepremiera.
Nie przewiduje się natomiast zmian personalnych w resortach obsadzonych przez będącą trzecim ugrupowaniem koalicji rządowej Słowacką Partię Narodową (SNS).
- Ostatnim, czego teraz potrzebujemy, są dalsze niekończące się dyskusje i podejrzenia na temat tego, kto był z kim na motocyklach czy na przyjęciu urodzinowym, albo dalsze spekulacje o powiązaniach osobistych. Jako głowa państwa nie dopuszczę do tego - podkreślił prezydent, nawiązując do publicznych wypowiedzi Raża dotyczących jego znajomości z Kaliniakiem.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze