Szczerski: Polska i Niemcy powinny zrobić wszystko, żeby Europy nikt nie podzielił
Jako stabilne rządy Warszawy i Berlina powinniśmy zrobić wszystko, żeby Europy nikt nie podzielił, ani z zewnątrz, ani od wewnątrz - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski po poniedziałkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Jak podkreślił prezydencki minister na briefingu prasowym, rozmowa Andrzeja Dudy z Angelą Merkel poświęcona była m.in. "uwarunkowaniom geopolitycznym dzisiejszego świata, bezpieczeństwu naszego regionu i bezpieczeństwu całej wspólnoty euroatlantyckiej". Wśród tematów poruszonych podczas spotkania wymienił ponadto rozwój współpracy obronnej w Europie, przyszłość UE i NATO oraz relacje ze Stanami Zjednoczonymi, m.in. w wymiarze ekonomicznym.
- Tutaj jest kwestia dzisiaj, jak państwo wiecie, pewnego zapytania na temat przyszłości współpracy gospodarczej i handlowej między USA i Unią Europejską; tutaj zarówno Polska, jak i Niemcy stoją na stanowisku, że rzeczywiście jesteśmy obrońcami wolnego handlu, chcielibyśmy, żeby te więzi euroatlantyckie były bardzo silne w wymiarze ekonomicznym, ale także (w wymiarze) współpracy politycznej - mówił Szczerski.
"Jest dużo wewnętrznego rozczarowania w ramach Europy"
W kontekście dyskusji o przyszłości Unii, szef gabinetu prezydenta akcentował kwestię tego, "jak zbudować tę przyszłość w oparciu o jedność". - Oboje rozmówcy podkreślili rzecz bardzo istotną, tzn. jest bardzo wielu zewnętrznych graczy, którzy chcieliby podzielić Europę, jest bardzo także dużo wewnętrznego rozczarowania w ramach Europy i (takich, którzy) też chcą budować przyszłość polityczną na podziałach Europy - relacjonował prezydencki minister.
- My, jako te stabilne rządy Berlina i Warszawy, powinniśmy zrobić wszystko, żeby Europy nikt nie podzielił - ani z zewnątrz, ani wewnątrz - przekonywał.
Szczerski mówił też, że część rozmowy prezydenta i kanclerz Niemiec poświęcona była społecznemu odbiorowi sytuacji w Europie oraz konieczności zabiegania o to, żeby Europa miała "poparcie społeczne". Wskazał w tym kontekście, że "nastroje eurosceptyczne" wpływają na niestabilność sceny politycznej w niektórych krajach UE.
PAP