Ojciec z synem uratowani na Słowacji. Pomogły współrzędne GPS i uruchomiona w nocy kolej linowa
Gdyby nie uruchomiona po północy kolej gondolowa, która wywiozła słowackich ratowników górskich w rejon szczytu Chleb (1646 m n.p.m.) w Małej Fatrze, dwóch Polaków - ojciec i syn - mogłoby nie dotrwać do rana. W trudnych warunkach pogodowych zgubili się opodal Wielkiego Krywania (1709 m n.p.m.) i wezwali pomoc. Udało się ich odnaleźć dzięki współrzędnym z GPS-a. Byli wychłodzeni i bardzo zmęczeni.
Wezwanie z prośbą o pomoc dotarło do centrali HZS w sobotę wieczorem. Turyści z Polski poinformowali, że znajdują się w bardzo trudnych warunkach pogodowych na grani w okolicy Wielkiego Krywania (1709 m n.p.m.) w masywie Małej Fatry i nie mogą iść dalej.
Idąc w kierunku przełęczy Bublen 46-letni ojciec i 23-letni syn utknęli w okolicy szczytu Pekelnik (1609 m n.p.m.).
Ratownicy udali się do Vratnej, kurortu narciarskiego w dolinie o tej samej nazwie, gdzie znajduje się dolna stacja kolei gondolowej, która wywozi narciarzy niemal na wierzchołek Chlebu. Powiadomiona o akcji ratunkowej obsługa uruchomiła kolej linową i patrol z górnej stacji wyciągu dotarł szybko do Snilovskej Przełęczy. Stamtąd ratownicy ruszyli w kierunku Krywania.
Dzięki lokalizacji GPS zaginieni Polacy zostali sprawnie odnalezieni. Byli wyczerpani i wychłodzeni. Podano im ciepłe płyny. Gdy poczuli się lepiej zostali sprowadzeni o własnych siłach do górnej stacji kolei Vratna-Chleb i zwiezieni na dół.
Akcja ratunkowa zakończyła się w siedzibie HZS w niedzielę ok. godz. 2:00 nad ranem.
polsatnews.pl
Czytaj więcej