"Miasto jest Nasze": PO "manipuluje" okręgami wyborczymi w stolicy. Eliminuje mniejsze komitety
Ruch "Miasto jest Nasze" alarmuje, że PO chce w stolicy zmienić granice okręgów wyborczych i liczbę mandatów w radach dzielnic i wzmocnić w ten sposób duże ugrupowania kosztem lokalnych komitetów. PO odpowiada, że zmiany - konieczność podziału niektórych okręgów na mniejsze - wymusza znowelizowany Kodeks wyborczy. W czwartek Rada Warszawy ma zająć się projektem uchwały autorstwa Platformy.
Na najbliższej sesji rady, 22 marca, głosowane mają być uchwały dotyczące nowego podziału okręgów wyborczych. Wnioskodawcą jest prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Z dokumentów wynika, że zmiany mają dotyczyć Białołęki, Pragi Północ i Pragi Południe, gdzie będzie więcej okręgów wyborczych, w których przydzielonych będzie mniej mandatów. Przykładem jest zmieniony podział Pragi Południe - zamiast czterech okręgów wyborczych będzie pięć, zamiast wyboru od pięciu do ośmiu osób, mandat otrzyma pięć. Również okręg wyborczy nr 7, czyli Targówek, Wawer, Rembertów, Wesoła, który obecnie ma 9 mandatów, ma zostać podzielony.
PO argumentuje, że zgodnie z ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych, w Warszawie - mieście na prawach powiatu - "dla wyboru rady w gminie liczącej powyżej 20 tys. mieszkańców tworzy się okręgi wyborcze, w których wybiera się od 5 do 8 radnych".
Zmiana jest konieczna ze względu na nową ustawę. Jeden okręg jest za duży. Targówek-Wawer-Rembertow-Wesola to dziś 9 mandatów. Ordynacja dopuszcza 8. Stąd konieczna zmiana.
— Grzegorz Drobiszewski (@GDrobiszewski) 18 marca 2018
Ale lepiej ordynarnie kłamać i atakować PO niż sprawdzić. Ciężko pracujecie w tym Razem na sukces PiSu.
Z kolei do wyborów do rady dzielnicy stosuje się przepisy ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. dotyczące wyboru radnych do rady gminy w gminie liczącej powyżej 20 tys. mieszkańców, czyli także w stolicy.
Zmiany ilustruje tabela poniżej.
Jak przekonują aktywiści z "Miasto Jest Nasze" zmiany "zaprojektowano tak, aby wyciąć małe komitety". Według jednego z liderów ruchu Jana Mencwela, chociaż nie przesądza to o rozkładzie głosów, to obniża szanse małych komitetów i lokalnych działaczy. Aktywista przekonuje, że choć ustawa dopuszcza 8 mandatów, to w trzech dzielnicach stolicy PO stara się doprowadzić do tego, aby w każdej z nich wybrano nie więcej niż pięć osób.
"Pomysł bez uzasadnienia"
- Przyzwyczailiśmy się, że gdy ktoś ma więcej niż 5 proc. poparcia to wchodzi do parlamentu. Przy takim podziale okręgów w lokalnych wyborach nie jest to oczywiste. Jeżeli ktoś będzie miał dobry wynik, w przełożeniu na procenty ponad 5 proc. poparcia, ale będzie na szóstym albo siódmym miejscu, to mandatu nie dostanie - powiedział polsatnews.pl Mencwel. Dodał, że w projekcie uchwały nie podano żadnego uzasadnienia dla proponowanych zmian.
O uzasadnienie zapytaliśmy więc przewodniczącą Rady m.st. Warszawy, Ewę Malinowską-Grupińską. Otrzymaliśmy odpowiedź, że uzasadnienie podano w projektach uchwał, które są dostępne w internecie. W projekcie dotyczącym Pragi Południe zmianę uzasadniono wejściem w życie ustawy z 11 stycznia 2018 r. ("o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych").
Komentując nowy podział okręgu wyborczego na Gocławiu (części Pragi Południe), którego część wchłonie Saska Kępa, Mencwel stwierdził, że szanse przedstawiciela tego osiedla zmniejszą się: będzie mógł ubiegać się o głosy tylko połowy mieszkańców tej części Pragi Południe.
"Majstrowanie przy ordynacji wyborczej"
Planowane zmiany Jan Mencwel ostro komentuje na Facebooku. "Chciałbym, żeby to, co się właśnie dzieje, zapamiętali sobie wszyscy, którzy (tak jak ja) baliście się, że PiS posunie się do fałszowania wyborów i majstrowania przy ordynacji, chodziliście na demokratyczne manifestacje w jednym rzędzie z politykami PO i myśleliście lub nadal myślicie, że Rafał Trzaskowski zaprowadzi tu jakieś europejskie standardy" - napisał.
Swój wpis opatrzył hashtagiem #gerrymandering, który oznacza manipulację okręgami wyborczymi.
.@Platforma_org KROI OKRĘGI WYBORCZE POD SIEBIE, ELIMINUJĄC MNIEJSZE KOMITETY
— Miasto Jest Nasze (@MiastoJestNasze) 17 marca 2018
Zbliżają się wybory samorządowe. W związku z tym radni PO postanowili zorganizować je tak, aby np. na Pradze PŁD znaleźli się jedynie radni dwóch największych ugrupowań. Nie dla duopolu #POPiS! pic.twitter.com/uHsrO9CKre
Niech Pan nie udaje, że nie wie co planują radni PO - zmniejszają okręgi w dzielnicach (np. na Pradze Południe i Północ) aby w każdym z nich do zdobycia było mniej mandatów. Z 6-7 do 5 mandatów. Tego w żaden sposób nie wymusza ustawa PiS! #Gerrymandering https://t.co/kwR0QZrNEU
— Jan Mencwel (@JanMencwel) 18 marca 2018
Podział na okręgi można zaskarżyć do komisarza wyborczego. Może to zrobić grupa co najmniej 15 wyborców w ciągu pięciu dni od daty podania uchwały do publicznej wiadomości.
polsatnews.pl
Czytaj więcej