Limuzyna Służby Ochrony Państwa uderzyła w bariery energochłonne.
Auto z kolumny marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego uderzyło w bariery energochłonne na terenie Podkarpacia. Kierowca, który stracił panowanie nad autem, został ukarany mandatem. Kuchcińskiego nie było w samochodzie. "Na drodze panowały złe warunki atmosferyczne" - poinformowała w poniedziałek Służby Ochrony Państwa.
Jako pierwsze o kolizji, do której doszło w niedzielne przedpołudnie, poinformowało radio RMF FM.
Rzeczniczka Służby Ochrony Państwa nie odbierała telefonów i nie komentowała tych informacji w niedzielę.
SOP: panowały złe warunki atmosferyczne
W poniedziałek Służba Ochrony Państwa zakomunikowała na Twitterze, iż samochód "na łuku jezdni w okolicach Przemyśla wpadł w poślizg, po czym otarł się o barierkę ochronną".
W dniu 18 marca br., w godzinach porannych, pojazd służbowy SOP, na łuku jezdni w okolicach Przemyśla wpadł w poślizg, po czym otarł się o barierkę ochronną. Na drodze panowały złe warunki atmosferyczne. W pojeździe znajdowali się tylko funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa.
— Służba Ochrony Państwa (@SOP_GOV_PL) 19 marca 2018
SOP potwierdziła, że w samochodzie nie było marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. "W pojeździe znajdowali się tylko funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa" - głosi komunikat.
Zmiana nazwy z Biura Ochrony Rządu na Służbę Ochrony Państwa niewiele dała - funkcjonariuszom dalej zdarzają się stłuczki. Nowa służba zaczęła działać 1 lutego, a już 27 lutego doszło do pierwszego incydentu z udziałem limuzyny wiozącej prezydenta Andrzeja Dudę.
Czarna seria BOR (obecnie SOP)
Czarna seria zaczęła się od pękniętej gumy prezydenckiego BMW (marzec 2016), którym wracał Andrzej Duda z narciarskiej wizyty w Tatrach.
Później były problemy z oponą w aucie wiozącym ministra Jarosława Gowina (styczeń 2017) oraz karambol pod Toruniem z udziałem szefa MON Antoniego Macierewicza (26 stycznia 2017) i kilku samochodów towarzyszących.
Do najgłośniejszego i najbardziej poważnego wypadku doszło w lutym ubiegłego roku. Jadące w kolumnie BOR Audi A8, którym podróżowała premier Beata Szydło, zderzyło się z fiatem seicento. W efekcie opancerzona limuzyna uderzyła w drzewo.
W marcu samochód z wiceministrem obrony narodowej, Bartoszem Kownackim uderzył w volvo. Jeden z funkcjonariuszy miał złamaną nogę.
W kwietniu doszło do kolejnej kompromitującej sytuacji - jedno z aut BOR wjechało w inny samochód pod siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
Skoda BOR zderzyła się ze śmieciarką
Miesiąc później w okolicach Myszkowa (woj. śląskie) w rządowe Audi A6 uderzyła ciężarówka. Jedna osoba została ranna. Także w Warszawie należąca do BOR skoda zderzyła się z ciężarówką służby oczyszczania miasta.
Nie minęło wiele czasu i w lipcu w Warszawie audi BOR zderzyło się z fordem na rondzie Waszyngtona. Według policji kolumna jechała na sygnale.
Pod koniec sierpnia w Gdańsku doszło do kolizji samochodu, którym podróżował Lech Wałęsa. Byłemu prezydentowi nic się nie stało. Wieczorek tego samego dnia w samochód policji, jadący w kolumnie aut BOR wiozącej sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, wjechało auto dostawcze. Dzień później na warszawskim parkingu przy Dworcu Centralnym doszło do stłuczki z udziałem samochodu BOR.
W grudniu miał miejsce wypadek z udziałem limuzyn kancelarii prezydenta w Pułtusku na Mazowszu. Zderzył się tam radiowóz i dwa pojazdy Kancelarii Prezydenta RP. Andrzeja Dudy nie było na pokładzie. Był to przejazd szkoleniowy.
Limuzyna z prezydentem uderza w betonowy separator
Ostatnim wypadkiem był ten z udziałem Andrzeja Dudy w Krakowie. 27 lutego kierowca samochodu z prezydentem, wjeżdżając na most Powstańców Śląskich najechał na betonowy separator, który oddzielał pas jezdni od torów tramwajowych. Limuzyna nie mogła dalej jechać, nikomu nic się nie stało.
RMF FM, polsatnews.pl
Czytaj więcej