Rosyjskie MSZ wezwało polskiego ambasadora. Powodem planowana ekshumacja w Starachowicach
Ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak został wezwany przez rosyjskie MSZ, a ambasador Rosji w Warszawie ma spotkać się z polskimi dyplomatami. To reakcja Moskwy na planowaną przez polskie władze ekshumację szczątków żołnierzy Armii Czerwonej w Starachowicach.
Rosja sprzeciwia się ekshumacji i przeniesieniu szczątków ze Starachowic do Kielc.
Dlatego ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew miał udać się do polskiego MSZ i zażądać przerwania tych działań.
Moskwa nie jest usatysfakcjonowana odpowiedzią polskich władz, że szczątki czerwonoarmistów zostaną przeniesione z powodu powtarzających się aktów wandalizmu, a w Kielcach zostaną godnie pochowane. Rosyjscy dyplomaci określili takie wyjaśnienia jako "cyniczne".
Spór dotyczy mogiły, w której są szczątki co najmniej siedmiu żołnierzy i stojącego na niej od 1946 r. "pomnika wdzięczności Armii Czerwonej". Napis na tablicy na pomniku w jęz. rosyjskim głosi: "Bohaterom poległym za wyzwolenie z niemieckiego jarzma. Miasto Starachowice".
Przeniesienia pomnika od lat domagają się m.in. radni, ale z jego usunięciem był problem właśnie ze względu na mogiłę.
"Bluźnierczy akt"
Według Rosjan decyzja o ekshumacji narusza polsko-rosyjską umowę z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci. Już wcześniej była ona rozbieżnie interpretowana przez Polskę i Rosję.
We wrześniu ubiegłego roku rosyjskie MSZ uznało za samowolę i "bluźnierczy akt" demontaż mauzoleum żołnierzy Armii Czerwonej w wielkopolskiej Trzciance.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało, że po wykreśleniu mauzoleum z ewidencji grobów i cmentarzy wojennych przez wojewodę wielkopolskiego (w marcu 2017 r.) mauzoleum zyskało status symbolicznego miejsca pamięci i przeszło pod jurysdykcją władzy samorządowej.
Onet.pl, IAR, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze