"Myślałem, że nie wyjdę żywy. Już wisiałem". Tomasz Komenda o 18 latach spędzonych w więzieniu
- Od początku mówiłem, że to nie ja nie jestem osobą, która powinna siedzieć na ławie oskarżonych - powiedział Tomasz Komenda, który po 18 latach więzienia wyszedł na wolność. Był skazany za rzekome zabójstwo i zgwałcenie 15-latki. - Ludzie z takimi paragrafami jak ja, nie mają w więzieniu życia - wyznał mężczyzna. Opowiedział, że w celi był bity i maltretowany przez innych osadzonych.
- Zaraz po zatrzymaniu byłem pewien, że wkrótce wyjdę, że to jest tylko chwila - relacjonował Komenda w programie "Uwaga" w TVN. Jak dodał, później myślał, że zostanie uniewinniony. - Cały czas na to liczyłem, a zapadły wyroki skazujące mnie. Od początku mówiłem, że to nie ja nie jestem osobą, która powinna siedzieć na ławie oskarżonych - powiedział Komenda.
Obejmując siedzącą obok matkę mówił, że czas w więzieniu pomagała mu przetrwać rodzina, mama, która "zawsze była" i "podawała pomocną dłoń".
- Najbardziej się cieszę z tego, że po 18 latach mogę przytulić osobę, którą bardzo kocham - powiedział.
Zapytany, jak smakują pierwsze godziny na wolności, odparł, że to rzecz nie do opisania. - Nie dociera to do mnie, że jestem wolnym człowiekiem - wyjaśnił. - Jakbym się narodził po raz kolejny - dodał.
"Miałem jeszcze żyć"
Komenda mówił, że w więzieniu usiłował odebrać sobie życie.
- Miałem próby samobójcze. Nawet doszło do czegoś takiego, że ja wisiałem. Wisiałem, tylko mnie współosadzeni odcięli. Na tamtą chwilę to nie był czas dla mnie. Po prostu ja miałem jeszcze żyć, żeby doczekać tej chwili, jaka jest dzisiaj - powiedział.
Mężczyzna wyznał, że w więzieniu "ludzie z takimi paragrafami" jak on "nie mają życia". - Ja myślałem, że ja już nie wyjdę. Ja po prostu myślałem, że mnie zabiją w kryminale - powiedział Komenda.
Pytany, czy ma do kogoś żal powiedział, że do sąsiadki, bo to "od niej wszystko się zaczęło".
"Jestem gotowy na wolność. Może być tylko lepiej"
Pytany o plany na przyszłość, powiedział, że nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. - Żyję chwilą, która jest dzisiaj - wyjaśnił. - Jestem gotowy na wolność. Na pewno nie może być gorzej niż było, przez te 18 lat. Może być tylko i wyłącznie lepiej - podkreślił.
W programie wypowiedzieli się również brat i bratowa Tomasza Komendy. - Wierzyliśmy cały czas, że sprawiedliwości stanie się zadość i tak też się stało. Teraz mamy go w domu - powiedział Gerard Komenda.
Jego żona przypomniała, że aresztowany i skazany Tomasz miał być świadkiem na ich ślubie, a także ojcem chrzestnym ich córek. - Nie udało się - dodała. Wspominała również, że w sylwestrową noc 1996/1997 (gdy w Miłoszycach doszło do gwałtu i zabójstwa 15-latki) byli na tej samej zabawie.
- Znaliśmy się wcześniej. Właściwie tę noc sylwestrową spędziliśmy razem, dlatego tak trudno było uwierzyć w ten wyrok i w to skazanie - powiedziała.
Skazany na 25 lat więzienia
W sylwestrową noc 1996/1997 Małgosia K. bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W trakcie zabawy wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później została znaleziona martwa na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.
Za winnego tej zbrodni uznano Tomasza Komendę, w 2004 r. prawomocnie został skazany na 25 lat więzienia. Śledczy badający wówczas sprawę podkreślali jednak, że jest on jednym ze współsprawców tej zbrodni. Innych osób nie udało się wówczas ująć.
Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry zwrócili się w zeszłym roku rodzice Małgorzaty K. Minister polecił raz jeszcze zbadać okoliczności śmierci Małgosi. Śledztwo zostało wznowione. W czerwcu 2017 r. prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czasu M. przebywa w areszcie.
Niewinny Tomasz Komenda
Prokuratura uznała też, że odbywający karę więzienia Komenda, nie popełnił zbrodni. Prok. Robert Tomankiewicz, szef Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu powiedział w ubiegłym tygodniu, że prokuratura zgromadziła dowody świadczące o tym, że jest niewinny.
W czwartek sąd z urzędu zwolnił go warunkowo z odbywania kary. W środę zaś wpłynął do Sądu Najwyższego wniosek złożony przez dolnośląski zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej o wznowienie postępowania ws. Tomasza Komendy. Prokuratura wystąpiła w nim także o uchylenie wyroków obu instancji z 2003 r. i 2004 r. wobec Komendy i jego uniewinnienie.
Zobacz materiał z momentu, w którym Komenda opuszcza areszt:
PAP, tvn24.pl, polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej