Ponad tysiąc tirów na granicy turecko-bułgarskiej czeka na wjazd do UE. Kolejka ma 35 km długości
Na przejściu granicznym Kapıkule - Kapitan Andreewo samochody ciężarowe od niedzieli czekają na odprawę. Kolejka ma już 35 kilometrów długości, a stoją w niej chłodnie z towarem z krótkim terminem przydatności, w tym wiele z Polski. - Bułgarom popsuł się rentgen. Nie chcą odstąpić od tej kontroli i uniemożliwiają wjazd do UE - mówi polsatnews.pl kierowca Tomasz Noszczyk.
Od 12 marca bułgarscy celnicy wprowadzili nowy system kontroli granicznej. W związku ze zmianami od niedzieli do wtorku nie działał system odpraw celnych.
Gdy system został naprawiony, popsuł się rentgen, co uniemożliwiło przejazd samochodów przez granicę. - Bułgarscy celnicy nie chcą odstąpić od kontroli rentgenowskiej i uniemożliwiają wjazd ciężarówek na teren Unii Europejskiej - powiedział polsatnews.pl Tomasz Noszczyk, jeden z kierowców, który czeka na wjazd do Bułgarii.
- Celnicy twierdzą, że chodzi o Syryjczyków, którzy wchodzą do aut. Stąd te kontrole rentgenem - dodał Noszczyk.
12 godzin, 150 metrów
Jak powiedział kierowca, w środę o godz. 13 na odprawę oczekiwało 1048 chłodni z towarem łatwo psującym się.
- To pomidory, grejpfruty, ryby. Kolega wiezie pstrągi, których termin ważności kończy się w sobotę. Nie ma szans, żeby dojechał do tego czasu do Polski - komentuje kierowca.
Dodał, że we wtorek kolejka przesunęła się zaledwie o 150 metrów.
Konsul: nie mam wpływu na Bułgarów
O sytuacji polscy kierowcy poinformowali Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce oraz Konsulat Ambasady Polskiej w Sofii.
- Konsul poinformował, że nie jest w stanie nic zrobić i musimy czekać. Powiedział, że nie ma wpływu na Bułgarów - dodał Noszczyk.
- To jest dla nas tragedia - skomentował Tomasz Małyszko z zrzeszenia przewoźników. Jak powiedział, bułgarskie stowarzyszenie poinformowało jedynie, że sytuacja "ma się normalizować".
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze