Chłopcy mają osobne wejście i nie podają ręki kobietom. Koniec szkół wyznaniowych w Szwecji
Szkoły wyznaniowe będą w Szwecji zakazane - ogłosił we wtorek tamtejszy rząd. To efekt ujawnionych przez media kontrowersji w szkołach muzułmańskich. Na zmianach mogą jednak stracić uczniowie cenionych szkół chrześcijańskich oraz katolickich.
- Szwedzką szkołą powinni kierować nauczyciele i pedagodzy, a nie księża lub imamowie - ocenił socjaldemokratyczny minister ds. administracji publicznej Ardalan Shekarabi.
"Nie mogę pojąć, że pozwoliliśmy na to zjawisko w szwedzkiej szkole"
Pochodzący z Iranu minister wyznał, że sam doświadczył religijnego ucisku w irańskim systemie szkolnictwa. - Nie mogę pojąć, że pozwoliliśmy na to zjawisko w szwedzkiej szkole. (...) Musimy skupić się na szkole, która szanuje nasze (szwedzkie - red.) wartości - podkreślił Shekarabi.
Wtórowała mu minister ds. szkolnictwa średniego Anna Ekstroem, która przyznała, że problematyczne jest stosowanie reguł przez niezależne szkoły wyznaniowe, a także nadzór nad nimi oraz kontrola ze strony administracji państwowej. - Znamy przypadki segregacji ze względu na płeć nie tylko na lekcjach, ale także w autobusach. Słyszeliśmy opinie wyrażane przez przedstawicieli szkół o profilu wyznaniowym, które nie powinny mieć miejsca w szwedzkiej szkole - podkreśliła Ekstroem.
"Uczniowie są separowani ze względu na płeć"
W ubiegłym roku telewizja TV4 ujawniła nagrany ukrytą kamerą film, na którym widać, jak do autobusu należącego do muzułmańskiej szkoły Al Azhar na przedmieściach Sztokholmu chłopcy wchodzą przednimi drzwiami, a dziewczynki są zmuszane do wejścia tylnymi drzwiami. W klasach uczniowie są separowani ze względu na płeć, a chłopcy uczeni są, by nie podawać ręki kobietom.
Według szwedzkiego rządu istniejące szkoły wyznaniowe będą przekształcane w świeckie.
Na likwidacji szkół wyznaniowych mogą stracić uczniowie innych, niebudzących zastrzeżeń placówek o profilu religijnym - chrześcijańskim oraz katolickim.
W szkołach chrześcijańskich uczą się również niewierzący
Sprzeciw wobec ogłoszonego przez rząd rozwiązania wyraziła szwedzka Rada Chrześcijan, w której zasiadają m.in. biskup ewangelicko-luterańskiego Kościoła Szwecji Antje Jackelen oraz katolicki biskup Sztokholmu kardynał Anders Arborelius. W oświadczeniu opublikowanym we wtorek w gazecie "Svenska Dagbladet" napisano, że na zakazaniu szkół wyznaniowych społeczeństwo może więcej stracić niż zyskać, a chrześcijańskie nauczanie jest nierozerwalnie związane z europejską kulturą i nauką.
Podobnie krytyczne są środowiska chrześcijan prowadzące niezależne szkoły. - Propozycję rządu uważam za absurdalną. To próba rozwiązania problemu zbyt dużym kalibrem broni - twierdzi Magnus Westergard, zarządzający w Uppsali trzema szkołami o profilu chrześcijańskim. Według niego "szkoła chrześcijańska integruje, a nie segreguje", a do placówki uczęszczają także niewierzący.
Wśród szkół wyznaniowych 80 proc. stanowią chrześcijańskie
Chrześcijańskie czy katolickie szkoły w Szwecji są cenione ze względu na dobre wyniki uczniów w nauce oraz obowiązującą w nich dyscyplinę. W wielu z nich przed zajęciami odbywa się wspólna modlitwa. Do niektórych tego typu placówek dziecko trzeba zapisać z kilkuletnim wyprzedzeniem.
W Szwecji istnieje 70 niezależnych szkół wyznaniowych, prowadzonych przez stowarzyszenia lub związki wyznaniowe. Na swoją działalność otrzymują także publiczne dotacje. 80 proc. takich placówek ma profil chrześcijański.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze