Księgarnia związana z o. Rydzykiem otwarta w niedziele. Może handlować, bo zakaz jej nie dotyczy
- Nie dorobisz się, jak będziesz w niedzielę pracować. To psu na budę, diabeł się cieszy - mówił o. Tadeusz Rydzyk krytykując ustawę ograniczającą handel w niedziele i domagał się całkowitego zakazu handlu. Okazuje się jednak, że związana z nim przykościelna księgarnia w Toruniu była w niedziele otwarta. W tym przypadku prawa nie złamano, bo sprzedaż dewocjonaliów jest dozwolona.
W pierwszą niedzielę, w którą obowiązywał częściowy zakaz handlu, dziennikarz tygodnika "NIE" udał się do księgarni przy kościele Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu.
Wg portalu money.pl działa tam, spółka kontrolowana przez fundację "Nasza Przyszłość", w radzie której zasiada o. Rydzyk.
Księgarnia była otwarta i działała, jak zwykle, co dziennikarz sfilmował i opublikował na Facebooku. Poza książkami i dewocjonaliami oferuje też słodycze - toruńskie pierniki.
Ustawa nie zabrania prowadzenia handlu w niedziele m.in. w księgarniach. Sprzedaż książek, dewocjonaliów i pamiątek jest wyłączona spod zakazu.
"Kup sobie chleb w sobotę, i co potrzeba"
Ale redemptoryście przypomniano jego wcześniejsze wypowiedzi, krytykujące kompromisowe rozwiązanie dot. zakazu w wybrane niedziele.
- Nie zgadzajmy się na to. Nie dorobisz się, jak będziesz w niedzielę pracować. To psu na budę, diabeł się cieszy - mówił o. Rydzyk w swoich mediach w lipcu ubiegłego roku.
- Kup sobie chleb w sobotę, i co potrzeba, albo w piątek. Do kościoła. Nie kombinować. Ja jestem rozczarowany. Miejcie odwagę iść dalej, nie kombinujcie. Pan Bóg nie błogosławi kombinujących - podkreślał na antenie Radia Maryja.
Zgodnie z nowym prawem za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności. Handlować mogą m.in. piekarnie, cukiernie, stacje benzynowe, kwiaciarnie i księgarnie.
money.pl. se.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze