Śmierć noworodka w Lęborku. Ojciec: lekarze opóźniali poród i nie zrobili cesarskiego cięcia
Łzy zamiast radości z narodzin córki. W lęborskim szpitalu dziecko zmarło w czasie porodu, bo zdaniem ojca lekarze nie zrobili cesarskiego cięcia. Przy porodzie nie było anestezjologa, choć wiele wskazywało na to, że poród nie może odbywać się naturalnie. Sprawą zajęła się prokuratura i specjalna komisja.
Narzeczona Kamila Konkela do szpitala trafiła pięć dni po terminie. Dwa dni później została przeniesiona na porodówkę, mimo że nic nie wskazywało na rozpoczęcie naturalnego porodu.
- Poinformowano ją, że jeśli sytuacja cały czas taka będzie, to o godz. 12 robimy cięcie - powiedział Kamil Konkel, ojciec zmarłej dziewczynki.
Nie zawieźli na cięcie, chcieli przyspieszyć naturalny poród
Tak się nie stało, nie rozpoczęto cesarskiego cięcia. Podano za to środki, które miały przyspieszyć poród naturalny.
- Na każde moje uwagi, że może już powinniśmy przejść na cięcie, bo taka była umowa, lekarz się ciągle nie pojawiał. A pielęgniarki cały czas zbywały mnie, że "proszę pana to jest poród, tak to wygląda" - mówił Konkel.
Poród do końca odbywał się siłami natury. Lekarz przyszedł do pacjentki dopiero około godz. 17.
- O 17:20 dziecko zostało wyjęte, a o 18:05 stwierdzono zgon po nieudanej reanimacji - powiedział ojciec dziewczynki.
"Komisja nie zidentyfikowała uchybień"
Ojciec dziecka zarzuca lęborskiemu szpitalowi błędy w sztuce lekarskiej. O sprawie powiadomił prokuraturę, a ta wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Powołano biegłego lekarza patomorfologa, który wykonał w tym samym dniu sekcję zwłok oraz zwrócono się do szpitala o nadesłanie oryginałów dokumentacji medycznej - poinformował Patryk Wagner, prokurator rejonowy w Lęborku.
Dyrekcja szpitala w oświadczeniu informuje, że powołała wewnętrzną komisję, która ma dokładnie zbadać sprawę.
- Na obecnym etapie komisja nie zidentyfikowała uchybień w przestrzeganiu procedur medycznych i właściwości postępowania medycznego w całej tej sprawie - powiedziała Marta Frankowska, naczelna lekarz szpitala w Lęborku.
"Zbyt późna decyzja o cesarskim cięciu"
Przyczyna śmierci dziecka wciąż nie jest znana. Według mecenas Marii Wentlandt-Walkiewicz, połowa wszystkich komplikacji u matki lub dziecka w trakcie porodu spowodowana jest zbyt późną decyzją o cesarskim cięciu.
- Powinniśmy minimalizować ryzyko dla dziecka i dla kobiety, decydując się na cesarskie cięcie wtedy, kiedy mamy pewne trudności z porodem lub możemy spodziewać się tych trudności - powiedziała prawnik specjalizująca się w błędach lekarskich.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjenta grozi do 5 lat więzienia.
Wydarzenia, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze