Kierwiński: "biała księga" Morawieckiego o sądownictwie zawiera zdementowane już fakty
- Nikt w Europie nie uwierzy w "białą księgę" - twierdzi Marcin Kierwiński. Poseł PO, który był gościem programu "Graffiti", przekonuje, że dokument polskiego rządu dotyczący reformy sądownictwa zawiera wiele nieprawdziwych informacji, jak np. te, że wymiar sprawiedliwości "przesiąknięty jest sędziami z czasów komuny".
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek rano w Brukseli wręczył przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jean-Claude'owi Junckerowi "białą księgę" ws. reformy sądownictwa. Jak powiedział, są w niej m.in. "przykłady podobnych rozwiązań z innych krajów UE oraz orzecznictwo międzynarodowych trybunałów". "Art. 7 może być w pewnych wypadkach uzasadniony - ale nie w tej sprawie" - przekonuje rząd.
Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej twierdzi, że obecne zabiegi rządu na niewiele się zdadzą.
"Kompletna nieprawda"
- Nikt nie wierzy już w te rewelacje, które przywozi pan premier Morawiecki. One wielokrotnie zostały już zdementowane, (...) wielokrotnie skompromitowane przez premiera Morawieckiego. Proszę zwrócić uwagę że premier w ostatnich tygodniach kilkukrotnie mówił o tym, jak to polski wymiar sprawiedliwości przesiąknięty jest sędziami z czasów komuny, co okazało się kompletną nieprawdą. Mówiła o tym Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy - powiedział Kierwiński w Polsat News.
Według niego premier jadąc do Brukseli z "białą księgą", zawierającą "zdementowane" fakty, jest w tym momencie "kompletnie niewiarygodny". - Nikt w Europie nie da się nabrać na takie tanie sztuczki - dodał poseł Platformy.
Kierwiński był również pytany o słowa Antoniego Macierewicza, który wbrew doniesieniom medialnym zapewnił, że raport podkomisji smoleńskiej będzie gotowy w kwietniu. Na ósmą rocznicę katastrofy ma powstać dokument "techniczny".
"Ufanie Macierewiczowi to stąpanie po kruchym lodzie"
Według Kierwińskiego wiara w słowa Antoniego Macierewicza to "stąpanie po kruchym lodzie".
- Wierzę w to, że tego raportu nie będzie dlatego, że ta podkomisja, ludzi nie znających się na badaniu wypadków lotniczych, nie ma nic do napisania - powiedział polityk.
- Z drugiej strony, gdyby raport powstał, trzeba by się rozliczyć ze wszystkimi kłamstwami, które zostały powiedziane przez tę komisję. Jej członkowie chcą przez jeszcze kilka miesięcy pobierać sute diety za pracę w tej komisji, i odsunąć w czasie moment ostatecznej kompromitacji - dodał.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze