"To nie dzieje się w naszym imieniu". List przeciw antysemityzmowi do "przyjaciół Polski"
"Niezależnie od tego jak radykalne i niewłaściwe są stanowiska polskich władz czy niektórych środowisk, nie są to stanowiska i poglądy nas wszystkich. Prosimy, choć wiemy, jakie to trudne – patrzcie na tę bieżącą politykę z dystansem" - podkreślili sygnatariusze listu "do przyjaciół Polski, a przede wszystkim do Żydów, mieszkających na całym świecie". Podpisał się pod nim m.in. Lech Wałęsa.
"Piszemy do Was z Polski. I z wielu innych miejsc na świecie, gdzie mieszkamy, studiujemy, pracujemy. My, czyli Polki i Polacy, którzy nie godzą się z tym, jak bieżąca polityka kładzie się cieniem na budowanych przez lata relacjach polsko-żydowskich. Do Was, czyli do wszystkich tych, którzy patrzą dziś na Polskę - z niedowierzaniem, smutkiem czy złością" - rozpoczynają swój list przedstawiciele organizacji pozarządowych i środowisk obywatelskich.
Jak podkreślili, "w naszym kraju są miliony ludzi, dla których dialog polsko-żydowski i prawda o wspólnej historii są ważne. Piszemy do Was jak przyjaciele do przyjaciół. Żebyście wiedzieli, że jesteśmy - w Polsce i wszędzie tam, gdzie łączy nas nie tylko historia i korzenie, ale też wspólna codzienność i przyszłość".
"Takich ludzi jak my jest więcej"
"Holokaust był niewyobrażalną tragedią narodu żydowskiego - wielką porażką człowieczeństwa" - przypomnieli.
Zaznaczyli, że "dziś, zamiast zachować pokorę i szacunek dla jego ofiar, próbuje się używać tych tragicznych wydarzeń by nas – Żydów i Polaków - dzielić".
"Przyjęta przez polski parlament ustawa, która przewiduje karanie pozbawieniem wolności za słowa; wypowiedzi, których celem jest wyparcie udziału Polaków w Zagładzie; nieprzemyślane działania polityków, które wzbudzają antysemickie nastroje - to wszystko nie dzieje się w naszym imieniu" - zastrzegli w liście i podkreślili, że "ludzi którzy myślą podobnie, którzy widząc co się teraz dzieje, czują złość" jest więcej.
"Nie pozwolimy zniweczyć lat pracy nad pojednaniem"
"Możemy czuć gorycz, możemy czuć smutek, możemy czuć wściekłość, ale wszyscy razem chcemy powiedzieć: dosyć przemilczania i dosyć dzielenia. Nie pozwolimy zniweczyć lat pracy nad pojednaniem. Tylko pełna prawda i solidarność mogą stanowić fundament naszego współistnienia" - dodali sygnatariusze listu.
Jak podkreślili, "chcą całej prawdy o Holokauście, jakkolwiek nie byłaby ona bolesna". "Pamięć o milionach Żydów, naszych współobywateli, zamordowanych w czasie wojny, uczy nas wyciągania lekcji ze wspólnej przeszłości" - napisali.
"Tak jak przed laty, dziś też chodzi o solidarność. O solidarność w szukaniu prawdy, o solidarność z potomkami ofiar Holokaustu, o solidarność z wypędzonymi z domu w 1968 r, o solidarność w obliczu antysemityzmu" - zaznaczyli.
"Antysemityzm jest wymierzony także w nas"
Zaznaczyli, że "Żydzi są i byli Polakami przez setki lat. Tworzyli i tworzą nasz wspólny kraj".
"Antysemityzm jest wymierzony także w nas, bo jest wymierzony w ludzi i wolność słowa. Dlatego chcemy powiedzieć głośno i stanowczo: NIE DLA ANTYSEMITYZMU. Nie dla przekłamywania historii" - napisali.
Zaapelowali także o zjednoczenie "wokół prawdy o tamtych straszliwych czasach. Po to, by już nigdy nie mogły się one powtórzyć. Prawda i solidarność – tylko w ten sposób możemy razem powrócić na drogę do pojednania, którego oba nasze narody tak bardzo potrzebują".
Demonstracja na Dworcu Gdańskim
Pod listem podpisali się przedstawiciele m.in. Akcji Demokracji, Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, KOD, Obywateli RP, Gildii Reżyserów Polskich, a także fundacji: im. Bronisława Geremka, im. Stefana Batorego, Krystyny Jandy na rzecz Kultury. Inicjatywę popiera też wiele osób prywatnych niezwiązanych z żadnym ruchem, organizacją czy stowarzyszeniem,.
Jako jeden z pierwszych pod listem podpisał się Lech Wałęsa.
Popieram ta inicjatywę. pic.twitter.com/qKEH4C1vzz
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 8 marca 2018
List jest częścią akcji #SOLIDARITYINTRUTH #PRAWDAIPOJEDNANIE
"By dać wyraz sprzeciwowi wobec antysemityzmu oraz wyraz solidarności z ofiarami i ich potomkami, NGOsy organizują symboliczną demonstrację - 11 marca o 16:30 na Dworcu Gdańskim, skąd bez biletu powrotnego opuszczali Polskę jej obywatele w marcu 1968 r." - poinformowali organizatorzy akcji.
polsatnews.pl
Czytaj więcej