Premier wręczył Junckerowi "białą księgę". "Art. 7 nie jest uzasadniony ws. reformy sądownictwa"
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek rano w Brukseli wręczył przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jean-Claude'owi Junckerowi "białą księgę" na temat reform sądownictwa. Znalazły się w niej "przykłady podobnych rozwiązań z innych krajów UE oraz orzecznictwo międzynarodowych trybunałów". "Art. 7 może być w pewnych wypadkach uzasadniony - ale nie w tej sprawie" - przekonuje rząd.
Według unijnych źródeł, premier ma się spotkać także z wiceszefem KE Fransem Timmermansem.
Na godz. 12:30 zaplanowano konferencję prasową.
"Kontynuujemy dialog z Komisją Europejską" - podkreśliła Kancelaria Premiera.
"Biała księga" to prawie stustronicowy dokument, który zawiera wyliczenie powodów, dla których reformy sądownictwa były konieczne oraz odpowiada na najważniejsze zastrzeżenia Komisji Europejskiej. Rząd podkreślił w niej, że polskie reformy sądownictwa w pełni realizują europejskie standardy.
"Niskie zaufanie do wymiaru sprawiedliwości"
Kancelaria Premiera w czwartek opublikowała skróconą wersję - tzw. kompendium "białej księgi" dot. reform wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Skrócona wersja "białej księgi" została podzielona na trzy części: "Dlaczego Polska wymaga reformy sądownictwa?"; "Dlaczego reformy są uzasadnione i proporcjonalne?" oraz "Praworządność jako fundament europejskich wartości".
Rząd w kompendium "białej księdze" ocenił m.in., że w Polsce panuje "niskie zaufanie do wymiaru sprawiedliwości", procedury sądowe są nieefektywne, a "polskie sądownictwo nigdy nie rozliczyło się z komunistycznej przeszłości".
"Rozliczenie totalitarnej przeszłości jest jedną z najważniejszych europejskich wartości" - czytamy w kompendium "białej księdze".
"Przywrócenie niezbędnej równowagi"
Według rządu, istnieje obecnie "nierównowaga między władzami". "Sędziowie cieszą się szerokim immunitetem (co jest słuszne i pozostanie niezmienione), ale nie ponosili realnej odpowiedzialności za postępowanie niegodne sędziego" - czytamy w dokumencie.
Ponadto - zdaniem rządu - w polskim sądownictwie wykształciła się "specyficzna zbiurokratyzowana kultura korporacyjna prowadząca do powszechnego przekonania, że niektórzy sędziowie przywiązują większą wagę do tego, czy wyrok da się uzasadnić z formalnego punktu widzenia, niż czy rzeczywiście jest sprawiedliwy".
"Podporządkowanie sądownictwa innym władzom byłoby wielkim błędem - ale nasze reformy nic takiego nie wprowadzają. Ich głównym celem jest przywrócenie niezbędnej równowagi - przy zapewnieniu wszystkich gwarancji niezawisłości, a nawet ich wzmocnieniu, a zarazem stworzenie mechanizmów zapobiegających patologiom, których nie byli dotąd w stanie naprawić sami sędziowie" - przekonuje rząd.
"Komisja - zarzucając Polsce wybiórczość - sama się jej dopuszcza"
W drugiej części kompendium "białej księgi" rząd stwierdził, że europejskie standardy są w Polsce przestrzegane; zaznaczył również, że o zmiany w sądownictwie apelowało "przez lata również wielu polskich sędziów".
Według rządu, w wyniku przeprowadzanych reform, Krajowa Rada Sądownictwa stanie się "bardziej zrównoważona".
Rząd stwierdził również, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest "zainspirowana dobrymi praktykami innych państw członkowskich".
"Komisja Europejska - zarzucając Polsce, że w sposób dowolny wybiera sobie elementy różnych systemów prawnych i łączy je w jeden - sama pomija znaczną część rozwiązań które albo funkcjonują w naszym kraju od dawna, albo zostały wprowadzone wraz z ostatnimi zmianami. Tym samym Komisja - zarzucając Polsce wybiórczość - w rzeczywistości sama się jej dopuszcza, ignorując te elementy naszego systemu prawnego, które zapewniają sędziom należyte gwarancje niezawisłości i czynią obawy o zagrożenie praworządności - bezpodstawnymi" - czytamy w kompendium "białej księgi".
"System demokratyczny w Polsce ma się dobrze"
W trzeciej części kompendium pt. "Praworządność jako fundament europejskich wartości", rząd podkreślił, że istotne jest wzajemne zrozumienie pomiędzy obiema stronami. Jak ocenił, napięcia między władzami "to natura demokracji".
"Tocząca się obecnie intensywna debata publiczna o tym, w jakim kierunku idą reformy, jest najlepszym dowodem, że system demokratyczny w Polsce ma się dobrze i funkcjonuje prawidłowo. Debaty takie toczyły się w przeszłości - i toczyć będą nadal - również w innych krajach Unii" - czytamy w kompendium.
"Niebezpieczeństwo nadużywania procedury"
"Art. 7 może być w pewnych wypadkach uzasadniony - ale nie w tej sprawie. Europejskie porządki prawne różnią się, a każde państwo członkowskie ma prawo organizować swój wymiar sprawiedliwości zgodnie ze swoimi tradycjami i wartościami, które składają się na tożsamość konstytucyjną" - dodaje rząd.
Granicą tożsamości - jak podkreślił rząd - "musi być niezawisłość sędziowska", a wprowadzane reformy "w dużym stopniu przypominają rozwiązania obecne w innych państwach członkowskich". "Stwierdzenie ryzyka naruszenia praworządności w sytuacji, w której polskie przepisy w dużym stopniu przypominają rozwiązania obecne w systemach prawnych innych państw członkowskich, rodzi niebezpieczeństwo nadużywania tej procedury w przyszłości" - czytamy w kompendium.
Według rządu, kolejne działania dot. procedury praworządności, mogą wzmocnić "nastroje antyeuropejskie". Celem działania UE - jak stwierdził rząd - musi być kształtowanie europejskiej polityki tak, by te nastroje nie narastały.
Rząd zwrócił się również o zapoznanie się i przeanalizowanie zaprezentowanych argumentów przez Komisję Europejską, Parlament Europejski i państwa członkowskie. "Dołożymy wszelkich starań, by wątpliwości zostały należycie wyjaśnione. Jesteśmy przekonani, że dalszy dialog przyczyni się do wyjaśnienia wszystkich kontrowersji bez konieczności uciekania się do rozwiązań, które mogą osłabić Unię Europejską" - czytamy w kompendium.
"Opierając się na faktach"
Jak tłumaczyła wcześniej rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, "biała księga" " to wyjaśnienia dlaczego suwerenne państwo polskie przeprowadziło szeroko pojętą reformą sądownictwa".
Jak dodała, rząd liczy na to, że na podstawie tzw. białej księgi wszyscy ci, którzy chcą rozmawiać na temat naszej praworządności, wyrobią sobie swoją opinię po zapoznaniu się z naszymi twardymi argumentami. - Krótko mówiąc opierając się na faktach – podkreśliła.
Podobną opinię wyraził wiceszef MSZ Konrad Szymański, który wskazał, że jej adresatem są nie tylko instytucje unijne na czele z KE, ale przede wszystkim państwa członkowskie. - Będzie na pewno ważnym aspektem rozmów - oświadczył Szymański.
Dopytywany, czy czwartkowe spotkanie przybliży zakończenie sporu z Brukselą powiedział, że "premier Morawiecki robi wszystko, by ograniczyć pole sporu". - Do tego potrzebne jest podobne nastawienie KE. Nie mam wątpliwości co do dobrej woli przewodniczącego Junckera, ale ta sprawa trwa ponad dwa lata, dotyka kluczowych kompetencji naszego państwa w zakresie wymiaru sprawiedliwości i na pewno jej rozwiązanie nie jest dziś łatwe - powiedział Szymański.
Zagrożenie niezależności sądownictwa i trójpodziału władzy
KE prowadzi wobec Polski procedurę naruszenia praworządności od 2016 roku w związku z zastrzeżeniami wobec przeprowadzanej przez władze w Warszawie reformy wymiaru sprawiedliwości.
W grudniu 2017 roku KE skierowała wniosek do Rady UE o rozpoczęcie procedury z art. 7.1 Traktatu o UE, gdyż - jej zdaniem - w ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce przyjęto szereg ustaw, które poważnie zagrażają niezależności sądownictwa i trójpodziałowi władzy.
8 marca m.in. o kwestiach praworządności i polskich reformach systemu sądownictwa mają rozmawiać w Brukseli Morawiecki i Juncker.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze