Słowackie służby wiedziały o mafii na wschodzie kraju. Rządzący przez lata ignorowali ostrzeżenia
Prezydent Słowacji Andrej Kiska oświadczył w środę, że członkowie rządu przez lata ignorowali ostrzeżenia będącej odpowiednikiem polskiej ABW Słowackiej Służby Informacyjnej (SIS) o działającej na wschodzie kraju grupie mafijnej.
O jej związkach z politykami z otoczenia premiera Roberta Fico pisał dziennikarz śledczy Jan Kuciak, zamordowany pod koniec lutego w niewyjaśnionych na razie okolicznościach.
- Ludzie mają już dziś prawo do odpowiedzi na podejrzenia o powiązaniach władz państwowych ze zorganizowaną przestępczością. Ludzie mają prawo wiedzieć, dlaczego nasze instytucje ignorowały ostrzeżenia włoskich urzędów o działalności osób powiązanych z mafią we wschodniej Słowacji. Przysługuje im wyjaśnienie, dlaczego członkowie rządu przez lata ignorowali ostrzeżenia z naszej własnej tajnej służby - powiedział Kiska na konferencji prasowej.
Biznesowe powiązania z osobami z otoczenia premiera
Jak zaznaczył, szef SIS Anton Szafarik poinformował go, iż przez długi czas SIS wskazywała kompetentnym w tej sprawie członkom rządu na działalność grupy mafijnej na wschodzie Słowacji.
Wcześniej o ostrzeżeniach, które przekazywały Słowakom włoskie urzędy, pisał portal internetowy Aktuality.sk, dla którego pracował Kuciak. Informował on między innymi o biznesowych powiązaniach Włochów z osobami z otoczenia premiera.
Przedstawiciele większości słowackich partii opozycyjnych spotkali się w środę z Kiską. Na rozmowy na temat rozwiązania politycznego kryzysu wywołanego zabójstwem Kuciaka prezydent zaprosił polityków w niedzielę, deklarując jednocześnie, że w jego opinii w grę wchodzą tylko głęboka rekonstrukcja rządu lub przedterminowe wybory parlamentarne.
Na czwartek zapowiedziano rozmowy Kiski z największą opozycyjną partią Wolność i Solidarność (SaS). Jej przewodniczący Richard Sulik już wcześniej opowiedział się za nowymi wyborami.
"Zaproponuję konkretne rozwiązanie"
Na konferencji prasowej Kiska nie zadeklarował jednoznacznie, czy w piątek spotka się na zamku w Bratysławie z premierem Fico - zarazem przewodniczącym partii Smer-SD (Kierunek-Socjaldemokracja) - oraz przewodniczącym parlamentu Andrejem Danko, który stoi na czele współrządzącej Słowackiej Partii Narodowej (SNS). Z inicjatywą spotkania trzech głównych przedstawicieli władzy państwowej wystąpił Danko.
- Cieszę się, że przewodniczący parlamentu tak jak i ja chce uspokoić sytuację w kraju. Sądzę, że to spotkanie ma sens, jeśli będzie mieć konkretny wynik. A ja na pewno zaproponuję konkretne rozwiązanie - zapewnił prezydent.
W jego obecność na tym spotkaniu wątpi premier. - Ja o godzinie 12 w piątek będę w garniturze i krawacie gotowy do spotkania. Jeżeli prezydenta nie będzie - to jego sprawa - mówił Fico w środę na konferencji prasowej. Ponownie zarzucił prezydentowi destabilizowanie kraju. - W pałacu prezydenckim zaczyna się scenariusz, którego celem jest zmiana rządu w kraju i zanegowanie wyników wyborów parlamentarnych. Głowa państwa tą inicjatywą przyłączyła się do opozycyjnej gry, której rezultatem będzie nie stabilizacja państwa, ale chaos i przedterminowe wybory - zaznaczył.
Europarlament wyśle na Słowację misję
Fico zapowiedział na przyszły tydzień rokowania z trzecią partią koalicji rządowej - kierowanym przez działacza mniejszości węgierskiej Belę Bugara ugrupowaniem Most-Hid. Uważa ono, że z rządu musi odejść minister spraw wewnętrznych i zarazem wiceprzewodniczący Smer-SD Robert Kaliniak.
- Zaproponujemy takie rozwiązanie, by Most-Hid mógł pozostać w rządzie. Mam świadomość rzeczywistości i jestem przygotowany do rozmów na ten temat - mówił premier. Podkreślał też, że opozycja nie ma w parlamencie wystarczającego poparcia do obalenia rządu.
W czwartek na Słowacji rozpocznie pracę specjalna misja Parlamentu Europejskiego wysłana w związku z zabójstwem Kuciaka. Wśród wchodzących w jej skład przedstawicieli wszystkich frakcji PE jest europoseł Ryszard Czarnecki (PiS). Eurodeputowani mają zaplanowane spotkania m. in. z prezydentem, premierem i przedstawicielami parlamentu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze