"Duda i Morawiecki bez wstępu" do Białego Domu. PiS zaprzecza
Biały Dom wprowadził nieformalny zakaz spotykania się prezydenta i wiceprezydenta USA z liderami polskich władz, w tym z prezydentem Dudą i premierem Morawieckim. Ma obowiązywać do czasu zmiany ustawy o IPN - podał Onet. Wg rzeczniczki rządu, "kontakty dyplomatyczne pozostają na dotychczasowym poziomie". - Niech MSZ ujawni notatkę ze spotkania z Amerykanami - mówi w Polsat News współautor tekstu.
W piątek, 2 marca, o "Amerykańskim ultimatum dla Polski" w programie Polsat News 2 "Prawy do Lewego. Lewy do Prawego" mówił Zbigniew Parafianowicz (współautor tekstu pod tym tytułem w "Dzienniku Gazecie Prawnej").
"Dziennik Gazeta Prawna": amerykańskie ultimatum dla Polski
- Zbadaliśmy, jaką cenę płaci polska dyplomacja po przyjęciu ustawy o IPN. Według naszych rozmówców będzie problem z organizacją spotkań na najwyższym szczeblu, czyli prezydenta i wiceprezydenta USA - mówi Parafianowicz w rozmowie z Witoldem Juraszem.
Czwartkowy dziennik napisał, że Stany Zjednoczone dały Polsce do zrozumienia, że do czasu uregulowania wywołanego nowelizacją ustawy o IPN konfliktu z Izraelem, nasz kraj nie może liczyć na spotkanie z najważniejszymi przedstawicielami amerykańskich władz.
Osoba z kręgów rządowych powiedziała "Dziennikowi Gazecie Prawnej", że "z USA przyszło ultimatum". "Powiedziano nam, że zamrożone są kontakty na wysokich szczeblach i zagrożona jest współpraca wojskowa" - napisali Grzegorz Osiecki i Zbigniew Parafianowicz.
Jest notatka ze spotkania
We wtorek onet.pl poinformował, że ultimatum zostało sformułowane przez wysokiej rangi oficjeli amerykańskich na spotkaniu z polskimi dyplomatami, a kluczową postacią na tym spotkaniu był Wess Mitchell, jeden z najbliższych współpracowników szefa dyplomacji USA.
Według Onetu istnienie ultimatum potwierdza notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, spotkania z trzema ważnymi przedstawicielami administracji USA, w tym w Mitchellem. Do rozmowy doszło dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Polski ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego.
"Persona non grata"
Z notatki ma wynikać m.in., że do momentu zażegnania sporu o nowelę ustawy o IPN, USA wprowadzają dla polskich władz zakaz kontaktów dwustronnych na najwyższym szczeblu Białego Domu. Poza nieformalnym uznaniem polskich liderów za "persona non grata" w Białym Domu, Amerykanie mieli też grozić blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych.
Odnosząc się do tych informacji rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewniła, że "dwustronna współpraca strategiczna z USA nie jest zagrożona, kontakty dyplomatyczne pozostają na dotychczasowym poziomie".
Jak dodała, świadczy o tym m.in. wizyta wiceministra spraw zagranicznych Marka Magierowskiego w Waszyngtonie (Onet twierdzi, że Magierowski poleciał do USA właśnie by tonować nastroje - red.) i planowana wizyta szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego w Stanach Zjednoczonych.
"Oficjalne embargo na spotkania na najwyższym szczeblu"
Budka: PiS gra naszym bezpieczeństwem
Do sprawy odniósł się również Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.
- Od samego początku podkreślaliśmy, że tę złą ustawę można było poprawić w Senacie. Skutki są widoczne na wszystkich płaszczyznach. Widać to wewnątrz, ale przede wszystkim na zewnątrz w stosunkach międzynarodowych. To igranie bezpieczeństwem polski dla politycznych celów jednego ugrupowania PiS - skomentował poseł w "Graffiti" w Polsat News.
Jak dodał, "bardzo źle się dzieje, że Polskę spotykają tego typu sankcje".
Zdaniem Budki to nie tylko reakcja na nowelizację ustawy o IPN.
- To reakcja opinii międzynarodowej na cykl zdarzeń w Polsce. Ustawa o IPN to tylko fragment tej bardzo złej polityki, którą uprawiał poprzedni i obecny rząd. To skłócenie z Amerykanami pokazuje, że dla celów wewnętrznych PiS jest w stanie zrobić wszystko, nawet grać naszym bezpieczeństwem, bo kluczem do niego jest obecność amerykańskich wojsk w naszym kraju - ocenił Budka.
Według posła Platformy Obywatelskiej konsekwencją złych relacji z USA "może być następny krok - osłabienie lub zakończenie współpracy wojskowej". - Przed tym trzeba się bronić - podsumował.
Trybunał Konstytucyjny zbada nowelizację
Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa, oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
Polsat News, polsatnews.pl, Onet.pl, PAP
Czytaj więcej