Prezes Polskiego Związku Alpinizmu: kolejna zimowa wyprawa na K2 jest możliwa
Zdaniem prezesa Polskiego Związku Alpinizmu Piotra Pustelnika w najbliższych latach możliwa jest organizacja kolejnej narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 (8611 m). - Mało które przedsięwzięcie alpinistyczne wywołało tak duży oddźwięk społeczny - powiedział.
W poniedziałek kierownictwo i uczestnicy tegorocznej ekspedycji na K2 podjęli decyzję o zakończeniu akcji górskiej. Powodem były niesprzyjające warunki pogodowe, prognozy na najbliższe dni i związane z tym obawy o bezpieczeństwo himalaistów.
- Uważam, że skoro wystąpiły takie okoliczności i zgodnie z moją wiedzą, jaką posiadam, została podjęta jedyna możliwa i słuszna decyzja. Analiza sytuacji przez doświadczonych alpinistów była wystarczająca, żeby ją podjąć. Bardzo cenię tę decyzję, bo świadczy ona o tym, że uwzględnione zostało to, co jest najważniejsze na takiej wyprawie, czyli bezpieczeństwo ludzi - podkreślił zdobywca korony Himalajów i Karakorum (wszystkie 14 ośmiotysięczników).
"Wrócą z bagażem doświadczeń"
Jak zaznaczył, uczestnicy ekspedycji do kraju wrócą z bagażem doświadczeń, które będą bardzo przydatne przy planowaniu kolejnych ataków na najwyższe góry świata, również ponownym zimowym wejściu na K2.
- Ekipa, która działała pod K2 będzie miała teraz czas, żeby przeanalizować cały przebieg wyprawy - jej model, strategię, taktykę - i myślę, że z tego urodzi się jakiś pomysł na następną wyprawę. Nie wiem, czy już w kolejnej, czy jeszcze następnej zimy, ale myślę, że w kolegach jest silne pragnienie, żeby znaleźć się jeszcze raz pod tą górą i dokończyć tę robotę - uważa urodzony w Łodzi himalaista, który stanął na wierzchołku K2 14 sierpnia 1996 roku.
Zdaniem Pustelnika „to nie jest koniec procesu, lecz jego kolejny etap i zostanie on ukończony, kiedy góra zostanie zdobyta”. Dlatego - jak mówił - potrzebna będzie teraz analiza wszystkich aspektów wyprawy - od kierownictwa, przez wyposażenie, strategię, po taktykę.
- Z tego zrodzi się długofalowy plan, który będzie zawierał wszystkie potrzebne elementy - finansowanie, logistykę i sam model wyprawy, bo może koledzy dojdą do wniosku, że jest potrzebna inna formuła - zaznaczył.
Duże środki finansowe
Szef PZA przyznał, że na kolejny zimowy atak na K2 potrzebne będą duże środki finansowe, czego wymaga zorganizowanie profesjonalnej ekspedycji dla wyczynowców, ale w jego opinii uda się je zgromadzić.
- Znalezienie finansowania jest wyczynem, być może największym. Uważam jednak, że będzie można przekonać do pomocy sponsorów, czy inne instytucje. Ta wyprawa pokazała, że umie działać w takich warunkach, a jeśli nie są one dobre, potrafi się wycofać. Dla sponsorów to bardzo czytelny przekaz, że warto w takie przedsięwzięcia inwestować - wskazał doktor inżynierii chemicznej.
Jak zaznaczył, równie istotnym aspektem jest to, że zimowa wyprawa na K2 zaciekawiła całą Polskę. - Jej odbiór był ogromny - od ludzi, którzy tego nie akceptują, po tych, którzy to kochają. Naprawdę mało które przedsięwzięcie alpinistyczne wywołało tak duży oddźwięk społeczny. To jest wielka sprawa i wartość dodana tej wyprawy”- podkreślił Pustelnik.
K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze