Wyprawa na K2. "Czekamy na poprawę pogody, nie ma warunków do prowadzenia działalności w górze"
- Nadal czekamy wszyscy w bazie na poprawę pogody, na tę chwilę nie ma warunków do prowadzenia działalności w górze - przekazał Marek Chmielarski, uczestnik narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt K2 (8611 m) w Karakorum.
- W bazie jest ok, temperatura -15 stopni, mocno nie wieje, aczkolwiek są porywy. Wszyscy koledzy są zdrowi, gotowi do wyjścia w górę. Póki co analizujemy prognozy pogody z różnych źródeł - na dziś, na jutro, na najbliższe kilka dni. Trudnością w ustaleniu jakiegoś planu działania jest to, że warunki atmosferyczne zmieniają się z godziny na godzinę - powiedział 40-letni tyszanin, członek Klubu Wysokogórskiego w Katowicach, absolwent miejscowej AWF im. Jerzego Kukuczki.
Z ostatnim dniem lutego bazę opuścił jeden z czterech pakistańskich tragarzy wysokościowych Amin, który - zdaniem kierownika wyprawy Krzysztofa Wielickiego - wymaga badań szpitalnych związanych z chwilową, ale powtarzająca się ślepotą.
- Już kilka dni temu szef sugerował Aminowi, aby udał się do kliniki, ale on uznał, że nie ma takiej potrzeby. Jednak kierownik był innego zdania i chociaż nic groźnego ze stanem zdrowia Pakistańczyka się nie działo, to wskazał mu drogę do... szpitala - dodał Chmielarski, który za udział w akcji ratowania Tajwańczyka na wysokości 7300 m podczas letniej wyprawy w 2014 roku na Broad Peak (8051 m) otrzymał Dyplom Fair Play PKOl.
Trzech himalaistów opuściło wyprawę
Obecnie w narodowej wyprawie - oprócz Wielickiego i Chmielarskiego - uczestniczą: Maciej Bedrejczuk, Adam Bielecki, Janusz Gołąb, Przemysław Guła, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Piotr Snopczyński, Piotr Tomala i Dariusz Załuski. Z ekipy odeszli: z początkiem lutego Jarosław Botor z powodów rodzinnych, dwa tygodnie po nim Rafał Fronia, u którego doszło do pęknięcia przedramienia w trakcie podchodzenia do obozu pierwszego na 5900 m drogą Basków, a z końcem miesiąca Denis Urubko po samotnej - nieudanej - próbie zdobycia szczytu.
K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze