Radni Gdańska apelują do rządu o niełączenie Orlenu i Lotosu. "Uszczuplenie budżetu o 39 mln zł"
Radni Gdańska wyrazili "zdecydowany sprzeciw" wobec planów dot. przejęcia Lotosu przez Orlen i chcą wstrzymania prac z tym związanych - głosi apel radnych. Zdaniem szefa klubu radnych PiS Kazimierza Koralewskiego apel przerasta kompetencje radnych i staje się polityczny.
Piątkowa nadzwyczajna sesja została zwołana na wniosek klubu radnych PO w Radzie Miasta Gdańska. Klub przygotował projekt apelu Rady Miasta w sprawie przejęcia Grupy Lotos SA przez PKN Orlen SA. Apel ma być przekazany premierowi, ministrom właściwym do spraw gospodarki i energii oraz parlamentarzystom z województwa pomorskiego.
Za przyjęciem apelu głosowali radni PO, większość radnych PiS wstrzymała się od głosu, a radni Piotr Czauderna i Piotr Walentynowicz zagłosowali przeciw przyjęciu apelu.
"Za pieniądze od Lotosu - pięć żłobków"
PKN Orlen w komunikacie we wtorek poinformował, że spółka i Skarb Państwa podpisały list intencyjny w sprawie przejęcia przez PKN Orlen kontroli kapitałowej nad Grupą Lotos w drodze nabycia bezpośrednio lub pośrednio minimum 53 proc. akcji Lotosu. Cytowany w komunikacie prasowym prezes PKN Orlen Daniel Obajtek podał, że proces konsolidacyjny "potrwa około roku".
W swoim apelu radni podkreślili, że Grupa Lotos ma strategiczne znaczenie dla rozwoju gospodarczego Gdańska i województwa pomorskiego, w związku z czym Rada Miasta Gdańska apeluje do Rządu RP o utrzymanie samodzielności spółek Grupy Lotos z siedzibą w Gdańsku".
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz poinformował, że tylko w ubiegłym roku z działalności Lotosu do budżetu miasta wpłynęły 22 mln zł z tytułu udziałów w podatku CIT. - Można za to wybudować pięć żłobków, tyle wydajemy na inwestycje w oświacie - tłumaczył.
10 proc. dochodów własnych województwa
Uczestniczący w sesji marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk poinformował, że efektem połączenia Lotosu i Orlenu może być "uszczuplenie budżetu województwa nawet w wysokości 39 mln zł z podatku CIT, co stanowi ok. 10 proc. dochodów własnych województwa".
- Decyzje o rozwoju firmy nie będą podejmowane w Gdańsku, a w Płocku, a pewnie w Warszawie. Niektóre spółki zależne od Lotosu okażą się zbędne, a to oznacza ich likwidację, w tym likwidację miejsc pracy - argumentował marszałek. Przyznał, że samorządowi "bardzo zależy na tym, by takie grupy jak Lotos rozwijały ośrodki badawcze (…) przyciągały dobrą, wykształconą kadrę".
Radny PiS: jednostronna wypowiedź
Przewodniczący klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski w swoim wystąpieniu zaznaczył, że "apel, który zaproponowała PO przerasta kompetencje radnych miasta i staje się apelem politycznym". -Radnym bardzo ciężko jest poprzeć apel o takiej jednostronnej wypowiedzi - podkreślił.
Jego zdaniem dla radnych "jest wysoce niestosowna forma takiego apelu, żeby zwracać się do rządu z apelem, aby nie robił niczego ws. Lotosu". - Na dziś wiemy, że Lotos zachowuje odrębność prawną, że jest spółka giełdową, więc wszystko transparentnie musi się dziać - przekonywał.
- Dziś jako gdańszczanie, pomorzanie musimy sobie zdawać sprawę, że jeżeli dzięki jakimkolwiek zmianom w organizacji tych korporacji wzrosną zyski, to i wzrosną podatki, a więc zawsze istnieje jakiś efekt ekonomiczny z tego tytułu działań - ocenił. Jest przekonany, że "dla konsumentów przy tego typu zmianach nic się nie wydarzy bo konkurencja europejska na zmianę kosztów dla klientów na rynku detalicznym i hurtowym nie pozwoli".
List w czwartek
W sesji uczestniczyli m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, parlamentarzyści i europarlamentarzyści PO, marszałek województwa oraz przedstawiciele związków zawodowych Grupy Lotos.
Rzeczniczka prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek informowała w czwartek, że list prezydenta Gdańska i marszałka woj. do premiera Mateusza Morawieckiego zostanie wysłany w czwartek.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze