Nie wytrzymał kolejnej libacji z udziałem matki i jej konkubenta. 20-latek odpowiada za zabójstwo
- Jak był pijany, to podchodził do mnie, wyzywał mnie "ty ch...", "ty skurw...", "gnoju", "bękarcie" - mówił o konkubencie swojej matki Dominik K. 20-latek nie wytrzymał kolejnej libacji w kawalerce, w której mieszkali. Zadał konkubentowi matki 14 ciosów nożem w klatkę piersiową i brzuch. Mężczyzna nie przeżył. Dominik K. odpowiada także za usiłowanie zabójstwa matki. Grozi mu nawet dożywocie.
20-letni Dominik K. nie zacierał śladów. Sam wezwał pomoc i policję. Za zabójstwo w październiku 2017 r. trafił do aresztu na cztery miesiące. Właśnie ruszył jego proces.
- Jest mi jej szkoda i kocham ją całym sercem. Żałuję, że to zrobiłem - mówił młody mężczyzna o swojej matce.
"Musiałem klęczeć na grochu i trzymać taboret w górze"
Konkubent matki pracował dorywczo. Mieszkali w trójkę w małej kawalerce w Bolesławcu. Nie było obiadów i dobrego słowa. Był alkoholi i wyzwiska, bicie po głowie. K. przyznaje, że prawie codziennie widział w mieszkaniu pijaną matkę.
- Jak był pijany, to podchodził do mnie, wyzywał mnie "ty ch...", "ty skurw...", "gnoju", "bękarcie" - mówił o konkubencie jego matki.
- Zdarzało się, że musiałem klęczeć na grochu i trzymać taboret w górze - dodał.
To babcia 20-latka poruszyła niebo i ziemię, żeby K. wyszedł na wolność i mógł dzisiaj odpowiadać z wolnej stopy. Mówi, że córka nie była dobrą matką.
W styczniu Agnieszka K. - matka Dominika - usłyszała zarzut znęcania się nad synem. Przyznała się do stawianych jej zarzutów.
"On cierpiał i nikt nie potrafił mu pomóc"
Obrońcy starają się przekonać sąd i prokuraturę, że to było zabójstwo w afekcie, że Dominik działał pod wpływem silnego wzburzenia.
- To są sprawy z pogranicza psychologii sądowej i tutaj ten afekt to jest kompetencja sądu - powiedziała mec. Małgorzata Gruszecka, obrońca Dominika K.
Zbierane są także podpisy pod petycją w obronie 20-latka. - Dominik jest ofiarą. On cierpiał i nikt nie potrafił mu pomóc - powiedział Dawid Karol Kołodziej z Polskiego Towarzystwa Psychopedagogicznego.
Inaczej widzi to ojciec zamordowanego Rafała P. - Przysłuchuję się oskarżonemu i wiadomo, że stara się wybielić - mówił przed sądem.
"Musimy mieć na uwadze to, że nie żyje jedna osoba"
Za zabójstwo Dominikowi grozi dożywocie. Prokurator na razie nie zdradza o jaką karę będzie wnioskował.
- Tutaj jest wiele okoliczności łagodzących tą odpowiedzialność. Tym niemniej, musimy mieć na uwadze to, że nie żyje jedna osoba, a druga osoba została ciężko ranna - powiedział Sebastian Woźniak, Prokurator Rejonowy w Bolesławcu.
Polskie Towarzystwo Psychopedagogiczne zapowiada, że jeżeli wyrok nie będzie łaskawy, to o prawo łaski wystąpią do prezydenta.
"Wydarzenia"
Czytaj więcej
Komentarze