Rotmistrz Pilecki został patronem Sali Obrazowej. Morawiecki: na zawsze zostanie dla nas wzorem
Rotmistrz Witold Pilecki w najstraszniejszych czasach walczył o prawdę; to symbol, wielki bohater również naszych czasów, który z całą pewnością na zawsze zostanie dla nas wzorem - mówił w środę premier Mateusz Morawiecki podczas uroczystości nadania jednej z sal w KPRM imienia rtm. Pileckiego.
Odsłonięto też tablicę upamiętniającą Witolda Pileckiego. W uroczystości wzięła udział córka rotmistrza - Zofia Pilecka-Optułowicz, kombatanci, przedstawiciele rządu oraz parlamentarzyści.
"Wzbogacał rzeczywistość"
- Są ludzie, którym ordery przynoszą zaszczyt i są tacy ludzie, którzy właściwie wzbogacają całą rzeczywistość i takim człowiekiem był właśnie Witold Pilecki. Dla nas jest wielkim zaszczytem, że ta sala, największa sala KPRM, będzie nosiła właśnie jego imię - mówił Morawiecki. Powołując się na rozmowę z córką rotmistrza, relacjonował, że mówiła ona, że należy stać wyprostowanym i walczyć o prawdę.
- Mogę to zobowiązanie tutaj złożyć w tej sali, która za chwilę uroczyście otrzyma imię rotmistrza Witolda Pileckiego, że będziemy na pewno wierni prawdzie, bo ona jest naszą najważniejszą tarczą - podkreślił szef rządu.
Jak zaznaczył, rotmistrz Pilecki w "najstraszniejszych czasach walczył o prawdę" m.in. poprzez zgłoszenie się na ochotnika do obozu Auschwitz-Birkenau i sporządzenie raportu z tego, co się w nim działo. - On starał się tę prawdę całemu światu ujawnić, podobnie jak Jan Karski. Niestety ta prawda nie została przyjęta wtedy do wiadomości przez wielkich tamtego świata i doprowadziło to do hekatomby, do Holokaustu - dodał premier.
Skazany na śmierć przez zapomnienie
Szef rządu podkreślił, że Pilecki "umierał kilka razy". Jak zaznaczył, nie tylko został zamordowany po wojnie jako żołnierz niezłomny, ale także komuniści "skazali go na śmierć przez zapomnienie".
Morawiecki zwrócił uwagę, że prawda o Witoldzie Pileckim jakiś czas temu zaczęła "dopominać się o swoje". - I właśnie młodzi ludzie, młodzież coraz głośniej mówili o rotmistrzu Witoldzie Pileckim. Dzisiaj rotmistrz Pilecki jest symbolem, jest wielkim bohaterem - jak powiedział Marco Patricelli, jego biograf, który napisał książkę o nim - jest bohaterem naszych czasów - podkreślił premier.
- Jest bohaterem nie tylko tamtych czasów, jest bohaterem przede wszystkim także naszych czasów, bo łączy w sobie tak wiele różnych wątków w swojej przebogatej biografii, że powinien być dla nas wzorem i zostanie na zawsze dla nas z całą pewnością wzorem - zapewnił szef rządu.
Lepszy od Supermana
Morawiecki wyraził pogląd, że życiorys Witolda Pileckiego był tak wielki, że "nie dosięgają mu do pięt" przygody bohaterów młodzieży, takich jak Superman, czy Spiderman. - To był prawdziwy bohater, który w tamtych strasznych czasach drugiej Apokalipsy, własnym życiem zaświadczył o tym, co to znaczy być rzeczywiście człowiekiem i walczyć o prawdę - powiedział premier.
Szef rządu dziękował córce rotmistrza Pileckiego, że zgodziła się, by imię jej ojca nosiła jedna z sal w kancelarii premiera oraz że jeżdżąc po Polsce szerzy prawdę na temat II wojny światowej. - Dla nas dzisiaj jest to niezwykle ważne, żebyśmy na tym fundamencie budowali dalej - podkreślił Morawiecki.
Córka Pileckiego: jest tam gdzie chce być
Zofia Pilecka-Optułowicz mówiła podczas uroczystości, że rotmistrz Witold Pilecki "jest tam, gdzie chce być". - To potwierdzają wszystkie szkoły, których ma mnóstwo w całej Polsce. I on tutaj też chce być. Być jako przyjaciel i jako opiekun - stwierdziła.
Jak tłumaczyła - opiekun, ponieważ chce, żeby "ta ekipa, która w tej chwili tak cudownie pracuje w całej Polsce, dla Polski rosła w siłę". "Żebyśmy nie dali znowu gdzieś tam zniszczyć swoich pięknych ideałów" - wskazała.
- Dlatego bardzo dziękuję za to, że będziecie działać w tym kierunku, żeby Polska była bezpieczna, żeby Polska była dostatnia, żeby Polska piękniała i była atrakcyjna dla całego świata. Bo to się nam należy - podkreśliła Pilecka-Optułowicz.
PAP, fot. PAP/Rafał Guz
Czytaj więcej
Komentarze