Krasnodębski: frakcje w PE zadeklarowały poparcie dla mojej kandydatury
Europoseł Zdzisław Krasnodębski, który jest kandydatem na nowego wiceszefa Parlamentu Europejskiego, poinformował w środę, że poparcie dla jego kandydatury zadeklarowali szefowie frakcji oraz same frakcje polityczne w europarlamencie.
"Bardzo konstruktywna rozmowa z Manfredem Weberem, przewodniczącym EPL (Europejskiej Partii Ludowej). Zadeklarował poparcie EPL dla mojej kandydatury. (…) Także grupa Socjalistów i Demokratów zadeklarowała swoje poparcie dla mojej kandydatury" - napisał Krasnodębski na Twitterze. Te dwie frakcje to największe grupy polityczne w PE.
Bardzo konstruktywna rozmowa z Manfredem Weberem, przewodniczącym EPL. Zadeklarował poparcie EPL dla mojej kandydatury .
— ZdzisławKrasnodębski (@ZdzKrasnodebski) 28 lutego 2018
Poparcie lewicy i Zielonych
Jak dodał Krasnodębski, we wtorek o tej sprawie rozmawiał również z przewodniczącym grupy Zielonych Phillipem Lambertsem, który również udzielił mu poparcia. "Także pozostałe grupy - ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy), GUE/NG (Zjednoczona Lewica Europejska - Nordycka Zielona Lewica), EFDD (Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej) i ENL (Europa Narodów i Wolności) popierają moją kandydaturę" - zaznaczył europoseł.
Krasnodębski poinformował też, że jego kontrkandydatem w czwartkowych wyborach na wiceszefa PE będzie estoński europoseł Indrek Tarand z Zielonych.
Wczoraj obiad z Indrkiem Tarandem, moim jutrzejszym rywalem. Lubimy się i szanujemy. Parę miesięcy temu wystąpił w moim programie „Konfrontacje idei” w @PolskieRadio24
— ZdzisławKrasnodębski (@ZdzKrasnodebski) 28 lutego 2018
"Nie chciała narażać się na porażkę"
W poniedziałek belgijska europosłanka EKR Helga Stevens, która była jedyną kontrkandydatką Krasnodębskiego w staraniach o nominację grupy na to stanowisko, wycofała swoją kandydaturę.
Jak powiedział Krasnodębski, Stevens "nie chciała po prostu narażać się na porażkę w głosowaniu". Zaznaczył też, że ze względu na jej rezygnację nie odbędzie się głosowanie, tylko formalna akceptacja kandydatury.
W PE głosowanie w sprawie nowego wiceprzewodniczącego odbędzie się w czwartek.
"Polityka totalnej opozycji"
Krasnodębski był pytany w środę przez dziennikarzy o zapowiedziany brak poparcia dla jego kandydatury ze strony europosłów PO w czwartkowym głosowaniu na nowego wiceprzewodniczącego PE.
- Wystarczy mi zapowiedź przewodniczącego (szefa grupy EPL Manfreda) Webera, że będą trzymali się własnych zasad. Miałem z nim bardzo ciekawą rozmowę. Weber wyraził nadzieję, że będę pewnego rodzaju pomostem między naszymi grupami politycznymi. Myślę, że się przydam również w relacjach polsko-niemieckich - powiedział Krasnodębski.
Jak dodał, ma nadzieję, że uzyska w czwartkowym głosowaniu duże poparcie wśród kolegów z innych grup. - Również z tej grupy politycznej, do której należy Platforma Obywatelska. (…) Bardzo często nasza grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ma zbliżone stanowisko do grupy Europejskiej Partii Ludowej. Mamy niestety nieszczęsny, bardzo ostry konflikt polski, przenoszony na poziom europejski - powiedział europoseł PiS.
Dodał, że stosunek PO do jego kandydatury traktuje "niestety, jako uprawianie polityki w stylu totalnej opozycji". - Nie jest to właściwa postawa, skoro tu raczej staramy się działać ponadpartyjnie i ponadnarodowo - oświadczył Krasnodębski.
Pierwszy odwołany wiceszef
W pierwszej połowie stycznia przewodniczący czterech frakcji w PE (chadeków, socjalistów, liberałów i Zielonych) napisali list do szefa europarlamentu Antonio Tajaniego, domagając się odwołania Ryszarda Czarneckiego ze stanowiska wiceszefa PE w związku z tym, że porównał on eurodeputowaną PO Różę Thun do szmalcownika. Była to reakcja na jej wystąpienie w krytycznym wobec działań polskich władz reportażu francusko-niemieckiej telewizji Arte. Liderzy większości frakcji w PE uznali słowa Czarneckiego za "przekroczenie czerwonej linii" i zawnioskowali o jego dymisję.
7 lutego za odwołaniem Czarneckiego głosowało 447 europosłów, przeciw było 196, a 30 europosłów wstrzymało się od głosu.
PAP
Czytaj więcej