Medalu nie zdobył, ale zyskał szacunek fanów. Olimpijczyk uratował psa przeznaczonego na rzeź
Amerykański narciarz Gus Kenworthy podczas igrzysk w Korei Południowej odwiedził jedną z popularnych w tym kraju farm dla psów. Poruszony losem znajdujących się tam zwierząt zdecydował się adoptować jednego ze szczeniaków. Jego wizyta przyczyniła się również do zamknięcia całej hodowli.
Gus Kenworthy to amerykański narciarz dowolny, specjalizujący się w konkurencjach half-pipe i slopestyle. Doświadczony zawodnik, który ma już w swoim dorobku srebrny medal olimpijski wywalczony cztery lata temu w Soczi, tym razem nie zdołał stanąć na podium.
Po zakończonych zawodach w Pjongczangu sportowiec postanowił skorzystać z zaproszenia Międzynarodowego Towarzystwa Humanitarnego i odwiedził jedną z tysięcy farm psów znajdujących się na terenie Korei Południowej. Psy z takich hodowli bardzo często przetrzymywane są w skandalicznych warunkach.
"Nieusprawiedliwione okrucieństwo"
Nie inaczej było tym razem. To, co zobaczył na miejscu, bardzo nim wstrząsnęło. "Sposób traktowania tych zwierząt jest całkowicie niehumanitarny" - napisał narciarz na Instagramie. "Kultura nigdy nie powinna być usprawiedliwieniem dla okrucieństwa" - dodał odnosząc się do koreańskiej tradycji, w której psie mięso uchodzi za przysmak posiadający właściwości lecznicze.
"Psy są tu niedożywione i wykorzystywane fizycznie, wepchnięte w małe, pokryte drutem klatki i wystawione na mróz i upał. Kiedy przychodzi czas, aby uśmiercić jednego z nich, robi się to na oczach innych psów, rażąc go prądem, czasami nawet przez 20 bolesnych minut" - relacjonował Gus.
Poruszony losem zwierząt sportowiec zamieścił pod wpisem zdjęcie ze szczeniakiem, którego zdecydował się adoptować. "Nie mogę się doczekać, aby dać mu jak najlepsze życie!" - napisał.
Wpis olimpijczyka odbił się szerokim echem w interneice. Farma, która odwiedził narciarz ma zostać zamknięta, a wszystkie 90 psów, które się tam znajdowały, mają zostać przywiezione do USA i Kanady, gdzie znajdą swoje nowe domy.
To nie pierwszy raz kiedy o Gusie stało się głośno dzięki ogromnemu sercu dla zwierząt. Cztery lata temu podczas igrzysk w Rosji Amerykanin adoptował bezpańską psią rodzinę.
BBC, polsatnews.pl
Czytaj więcej