Cymański o nagrodzie dla Szydło: ludzie najzdolniejsi w państwie powinni być dobrze opłacani
- Premier nie pracowała ciężko, lecz bardzo ciężko. Czy premier dużego, europejskiego państwa nie zasłużyła (na nagrodę - red.)? Wiem, że wielu ludzi ma ciężko, że są ogromne różnice zarobkowe, ale czy to znaczy, że można się wyżywać? Robienie takiego szaszoru (hałasu - red.) świadczy o tym, że opozycja nie ma żadnych pomysłów dla Polski - mówił w "Graffiti" Tadeusz Cymański (Solidarna Polska).
Poseł Cymański odniósł się do wpisu Krzysztofa Brejzy (PO), który na Twitterze napisał, że decyzję o wypłacie 65 tys. złotych nagrody dla byłej szefowej rządu podjęła ona sama. Brejza powołał się na odpowiedź szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka ws. nagród dla członków rządu i byłej premier Beaty Szydło.
"Nie można udawać, że pieniądze nie mają znaczenia"
Beata Lubecka przypomniała parlamentarzyście słowa Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że "do polityki nie idzie się dla pieniędzy", a premier Szydło na początku sprawowania urzędu sama mówiła, że "praca dla Polaków to służba, zaszczyt i honor".
Cymański odparł, że "nie można udawać i mówić, że pieniądze nie mają znaczenia".
- To nie jest klasztor. Ludzie, którzy tu przychodzą mają swoje życie, mają swoje rodziny. Ludzie najzdolniejsi w państwie, którzy zostają wiceministrami, dyrektorami, prawnikami, którzy pracują w służbach, prokuraturze, NIK-u, muszą być dobrze opłacani. Państwo musi mieć ludzi najzdolniejszych. Jeżeli ktoś uważa, że przyjdą tu osoby, które będą pracować wolontariacko, to proszę bardzo - namawiam i zachęcam - argumentował.
Jak dodał, "nie można robić wody z mózgu i udawać Greka", ponieważ dla członków rządu, "tu jest praca i oni z tego utrzymują rodziny".
"O historii najnowszej powinniśmy mówić otwarcie"
Pytany o proponowaną nowelizację ustawy pozwalającej na degradację oficerów i podoficerów, którzy byli członkami Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) lub pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej, Cymański stwierdził, że o najnowszej historii powinno się mówić otwarcie.
- Osoby, które przyłożyły rękę lub konsekwencją ich decyzji było coś, czego musimy się wstydzić, powinny być z tego rozliczone. Trudno się pogodzić z tym, żeby takie osoby były zaszczytnie nazywane - powiedział poseł Solidarnej Polski.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej