Podejrzewali, że jest pijana, a była wychłodzona. Zmarła kobieta znaleziona na jednej z ulic w Łodzi
Wychłodzenie organizmu było prawdopodobną przyczyną śmierci kobiety, którą nieprzytomną na chodniku w Łodzi znaleźli w piątek rano strażnicy miejscy. Temperatura jej ciała po przewiezieniu do placówki medycznej wynosiła 27 stopni Celsjusza.
Jak poinformowała w niedzielę łódzka policja, patrol straży miejskiej nieprzytomną kobietę leżącą na chodniku przy skrzyżowaniu ulic Zachodniej i Lutomierskiej, odnalazł w piątek po godz. 8.
Podejrzewając upojenie alkoholowe, strażnicy przewieźli ją do Zakładu Diagnostyczno-Obserwacyjnego (dawnej izby wytrzeźwień), gdzie ustało krążenie pacjentki. Podjęto reanimację i ok. południa kobietę przewieziono do szpitala im. Jonschera w Łodzi. Przy przyjęciu temperatura jej ciała wynosiła 27 stopni Celsjusza.
- Badanie krwi wykazało, że pacjentka była trzeźwa. Przez kilkanaście godzin ogrzewano ciało kobiety aż do temperatury 35,5 stopnia. W sobotę, po godz. 3 w nocy krążenie ponownie ustało. Niestety pomimo wysiłków lekarzy nie udało się go przywrócić - podała policja.
Jako wstępną przyczynę zgonu lekarz wskazał wychłodzenie organizmu. Ustaleniem okoliczności śmierci oraz tożsamości kobiety pod nadzorem prokuratora zajmują się łódzcy policjanci.
Reporter Polsat News Maciej Stopczyk towarzyszył strażnikom miejskim w patrolowaniu miejsc, w których mogą przebywać bezdomni w Wałbrzychu. Straż miejska apeluje o zwrócenie szczególnej uwagi na osoby bezdomne i starsze, które mogą potrzebować pomocy podczas silnych mrozów.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze