Merkel przedstawiła kandydatów na ministrów. Są nowe twarze, a także krytykujący ją polityk
Kanclerz Niemiec Angela Merkel poinformowała w niedzielę o ministrach, którzy wejdą do nowego rządu, jeśli uda się stworzyć rządzącą koalicję z SPD i CSU. Ministrem obrony pozostanie Ursula von der Leyen, a szefem resortu gospodarki będzie Peter Altmaier. Ministrem zdrowia zostanie młody polityk z konserwatywnego skrzydła CDU Jens Spahn, który jak dotąd zasłynął z krytykowania pani kanclerz.
Kanclerz Niemiec wypracowała porozumienie w sprawie wielkiej koalicji z bawarską CSU i SPD, ale partie muszą jeszcze zatwierdzić te uzgodnienia. Nie jest jasne, czy zgodę na zawarcie tej koalicji wyrażą socjaldemokraci. CDU ma na poniedziałkowym kongresie zagłosować w sprawie tego porozumienia i kanclerz poinformowała o wyborze nowych ministrów w niedzielę, by wysłać sygnał swej partii, że wysłuchała sugestii i słów krytki - piszą agencje.
Ministrem zdrowia zostanie młody polityk z konserwatywnego skrzydła CDU Jens Spahn. Resort rolnictwa obejmie szefowa CDU w Nadrenii-Palatynacie Julia Kloeckner; ministrem edukacji zostanie 46-letnia Anja Karliczek, a szefem urzędu kanclerskiego - 45-letni Helge Braun.
Możliwe osłabienie pozycji Merkel w partii
Jak komentuje Reuters, awans Spahna może zarówno oznaczać, że pozycja Merkel w jej partii jest osłabiona, jak i to, że kanclerz wykonuje zręczny manewr, mający ułagodzić jej najbardziej zaciętego krytyka. Może to również być ustępstwem na rzecz tego skrzydła CDU, które krytykowało Merkel za udzielanie finansowej pomocy Grecji oraz otwartą politykę imigracyjną.
Według AP przyznanie ministerialnej teki Spahnowi jest najbardziej znaczącą decyzją Merkel pośród niedzielnych nominacji, zwłaszcza że zabiegał on jak dotąd o nadanie CDU bardziej konserwatywnego charakteru i zwalczał centrową, umiarkowaną politykę pani kanclerz.
37-letni Spahn nie kryje ambicji, by objąć kiedyś urząd kanclerza - pisze Reuter.
Merkel wskazała już jednak własną kandydatkę na jej następczynię, nominując w ubiegłym tygodniu premier Saary Annegret Kramp-Karrenbauer na sekretarza generalnego CDU.
W grupie ministrów z CDU będzie tyle samo kobiet, co mężczyzn. - To sygnał, z którego jestem bardzo zadowolona - powiedziała kanclerz.
Wewnątrzpartyjne referendum
Na razie jednak członkowie SPD głosują korespondencyjnie w wewnątrzpartyjnym referendum, które zdecyduje o odrzuceniu lub zatwierdzeniu umowy koalicyjnej z chadekami. Głosowanie potrwa do 2 marca.
W negocjacjach chadecy oddali SPD dwa prestiżowe ministerstwa - finansów i spraw zagranicznych. Z drugiej strony umowa z chadekami nie spełnia oczekiwań SPD w takich dziedzinach jak służba zdrowia i polityka migracyjna.
Merkel była krytykowana przez własną partię za na ustępstwa wobec SPD w rozmowach o koalicji rządowej, zwłaszcza utratę ważnych ministerstw.
Sześć resortów dla SPD, trzy dla CSU
Zgodnie z postanowieniami umowy koalicyjnej SPD ma obsadzić w nowym rządzie sześć resortów (oprócz ministerstwa finansów także m.in. MSZ, ministerstwo pracy i spraw socjalnych oraz ministerstwo sprawiedliwości), a bawarska CSU trzy (MSW, resort transportu i infrastruktury cyfrowej oraz rozwoju). CDU będzie miała urząd kanclerski, resorty gospodarki, obrony, zdrowia, oświaty i rolnictwa.
Los koalicji zależy teraz od wyniku głosowania socjaldemokratów, których Reuters nazywa "niechętnym partnerem" CDU, ponieważ część członków tej partii i jej sympatyków uważa, że spadek jej popularności jest wynikiem wejścia w wielką koalicję z chadekami w poprzednim gabinecie kanclerz Merkel.
Zdaniem Reutera są jednak szanse na to, że SPD poprze koalicję, ponieważ ostatnie sondaże wskazują na kolejne spadki w notowaniach partii, a w niedzielnym badaniu poparcie dla SPD wyniosło tylko 17 proc. - o dwa punkty procentowe mniej niż tydzień wcześniej.
Jeśli większość z blisko 464 tys. członków SPD w Niemczech odrzuci umowę, kraj czekają kolejne wybory parlamentarne lub mniejszościowy rząd chadeckiego bloku CDU/CSU. Żadna z tych opcji nie miała dotąd precedensu w powojennej historii Niemiec.
Niemcy zmagają się z utworzeniem rządu od wyborów z 24 września 2017 roku, w których zarówno CDU/CSU (32,9 proc.), jak i SPD (20,5 proc.) uzyskały wyniki najgorsze w powojennej historii tych partii. Po fiasku rozmów z FDP i Zielonymi w listopadzie chadecy rozpoczęli starania o sojusz z SPD. Socjaldemokraci deklarowali początkowo wolę przejścia do opozycji, zmienili jednak zdanie pod wpływem sugestii prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze