W sobotę w Hajnówce marsz narodowców ku czci "Burego". Wbrew mieszkańcom i władzom miasta
Poza narodowcami zgromadzenia w Hajnówce zaplanowali też mieszkańcy i Obywatele RP, którzy zamierzają uczcić pamięć pomordowanych przez Romualda Rajsa "Burego" cywilów, wśród których były kobiety i dzieci. W mieście zarejestrowano trzy zgromadzenia publiczne.
W sobotę po południu ulicami miasta przejdzie III Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, organizowany przez środowiska narodowe, m.in. przez ONR.
Marsz w #Hajnówka już w tę sobotę. Po przemarszu na mecie marszu projekcja filmu o kpt. #Bury "Podwójnie Wyklęty". Poniżej link do wydarzenia. Do zobaczenia na miejscu? Nie możesz być? Daj #RT. Może ktoś inny pojawi się dzięki Tobie!https://t.co/qc1RnUToBV
— ONR Brygada Podlaska (@ONR_Podlasie) 22 lutego 2018
Od pierwszej edycji wzbudza on duże emocje nie tylko w samej Hajnówce. Chodzi o fakt upamiętniania w czasie tego marszu m.in. kpt. kpt. Romualda Rajsa "Burego"., którego oddział niepodległościowego podziemia spacyfikował zimą 1946 roku kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego zamieszkanych przez prawosławną ludność białoruską.
Radni Hajnówki przeciwko marszowi
Zginęło 79 osób, w tym dzieci. Badający tę sprawę pion śledczy IPN przyjął kwalifikację prawną zbrodni ludobójstwa. W 2005 r. Instytut umorzył to śledztwo m.in. dlatego, że po wojnie prawomocnie zakończyło się postępowanie wobec części sprawców, inni już nie żyli, a pozostałych nie udało się ustalić.
Organizatorzy poprzednich edycji marszu, w przypadku kpt. Rajsa powoływali się na wyrok sądu, który zrehabilitował "Burego". Chodzi o orzeczenie Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego z 1995 roku, który unieważnił wyroki śmierci wobec Romualda Rajsa i Kazimierza Chmielowskiego (jego zastępcy), wydane po wojnie przez sąd wojskowy.
Hajnówka w dużej części zamieszkana jest przez mniejszość białoruską wyznającą prawosławie. W ub. roku władze miasta chciały marszu prawnie zakazać; ostatecznie zakaz uchylił sąd, do którego odwołali się organizatorzy manifestacji.
W tym roku marsz organizowany jest po raz trzeci. Kilka dni temu radni Hajnówki przyjęli stanowisko, w którym protestują przeciwko "gloryfikowaniu" Romualda Rajsa. Chcą też, by MSWiA podjęło inicjatywę ustawodawczą, wskutek której byłby zakaz organizacji takich zgromadzeń, które "zagrażają dobrym relacjom obywateli RP różnych narodowości i wyznań".
Zaniepokojenie białoruskiego MSZ
W czwartek swoje zaniepokojenie planami organizacji marszu w Hajnówce wyraziło też białoruskie MSZ. Rzecznik tego resortu użył wobec Romualda Rajsa określenia "zbrodniarz wojenny", powołując się na śledztwo IPN. Mówił też, że potrzebne jest nie sztuczne wzniecanie nienawiści między Białorusinami i Polakami, a dialog historyczny.
Wcześniej przeciwko marszowi protestowała Platforma Obywatelska i Partia Razem. Środowiska przeciwne marszowi w Hajnówce organizują w sobotę dwa zgromadzenia publiczne zgłoszone do Urzędu Miasta.
Pierwsze jest inicjatywą mieszkańców. Pod hasłem "Wiecznaja Pamiat - Wieczna Pamięć" planują oni spotkanie przy pomniku ofiar wojen i represji, usytuowanym w pobliżu Urzędu Miasta w Hajnówce, by pamięć ofiar oddziału "Burego" uczcić chwilą ciszy i modlitwą. Spotkanie zakończy się, zanim jeszcze ruszy marsz.
Własne zgromadzenie zgłosił też ruch "Obywatele RP", który protestował w Hajnówce również przed rokiem. Jak piszą w mediach społecznościowych jego członkowie, planują oni przyjechać do Hajnówki by "okazać sprzeciw wobec prowokacyjnych działań narodowców".
Ich zgromadzenie ma potrwać od wczesnych godzin popołudniowych do wieczora, na parkingu przy soborze Św. Trójcy w Hajnówce. To miejsce przy trasie marszu.
W Zaleszanach, jednej ze wsi spacyfikowanych w 1946 roku przez oddziały kpt. Rajsa, również planowane jest spotkanie tych, którzy chcą upamiętnić ofiary wydarzeń sprzed 72 lat. Po południu, w porze marszu, mają wziąć w nim udział również władze samorządowe Hajnówki.
PAP
Czytaj więcej