Zdemontowano pierwszy element pomnika gen. Świerczewskiego. Ma być całkowicie rozebrany do 9 marca
W Jabłonkach zdemontowano pierwszy element pomnika gen. Karola Świerczewskiego "Waltera". Pozwolenie na jego demontaż wydał starosta leski.
Rozbiórka pomnika rozpoczęła się w środę przed południem. Pracownicy firmy rozpoczęli demontaż od usunięcia orła, który stał na szczycie pomnika. W kolejnych dniach mają być usuwane następne fragmenty.
Elementy identyfikujące pomnik trafią do IPN
Jak powiedział rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek, firma ma czas na demontaż całego pomnika do 9 marca.
Dodał, że elementy identyfikujące pomnik, czyli orzeł z blachy pancernej, głowa generała, tablica i napisy zostaną przekazane do Instytutu Pamięci Narodowej.
Cała operacja będzie kosztować 52 tys. zł (netto) i pokryje je Nadleśnictwo Baligród, które jest zarządcą terenu, na którym stoi pomnik. Kwota ta zostanie zrefundowana ze Skarbu Państwa.
Marszałek zaznaczył, że ciągle otwarta jest kwestia terenu, na którym stoi pomnik.
- Nadleśnictwo będzie chciało przeprowadzić konsultacje co do zagospodarowania terenu. Na pewno trzeba będzie ustawić tablicę informującą, co tutaj było, bo historii nie da się zamazać, nie da się jej zmienić. Chcemy, żeby to miejsce, które jest już wyposażone w parking, które istnieje już w świadomości turystów bieszczadzkich, żeby pozostało takim turystycznym terenem - powiedział rzecznik krośnieńskiej RDLP.
Wśród pomysłów jest utworzeniu w tym miejscu m.in. arboretum.
"Można powiedzieć, że od zawsze był komunistą"
Pomnik musi zostać usunięty, bo w opinii IPN kłóci się z zasadami szacunku dla pamięci narodowej, jak również pozostaje w sprzeczności z zapisami art. 256 kodeksu karnego zabraniającymi gloryfikacji systemów totalitarnych.
Pomnik, według projektu Franciszka Strynkiewicza, stoi w miejscu, gdzie zginął Świerczewski, śmiertelnie raniony w zasadzce UPA 28 marca 1947 roku.
Karol Świerczewski urodził się w 1897 r. w Warszawie, był generałem pułkownikiem Armii Czerwonej i generałem broni Wojska Polskiego. Podczas wojny polsko-bolszewickiej walczył przeciwko oddziałom Wojska Polskiego. Brał też udział w wojnie domowej w Hiszpanii.
Dr Mariusz Patelski z Uniwersytetu Opolskiego w ubiegłym roku, kiedy przypadała 70. rocznica śmierci "Waltera", podkreślił, że dla polskich komunistów Świerczewski był postacią nadzwyczajną.
- Jego imieniem nazywano nie tylko ważne ulice, ale również szkoły, fabryki, wznoszono pomniki, a nawet poświęcono mu trasę narciarską w Bieszczadach. Był to więc człowiek wyniesiony na piedestał. Było kilka powodów tak rozbudowanego kultu. Można powiedzieć, że od zawsze był komunistą. Cała jego kariera opierała się na służbie władzy sowieckiej i Armii Czerwonej, niemal od samego początku ich istnienia. Był też "do przyjęcia" przez część Polaków, ponieważ urodził się w Warszawie w 1897 r. i zginął z rąk Ukraińskiej Powstańczej Armii, która była odpowiedzialna za śmierć dziesiątek tysięcy Polaków - powiedział Patelski.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze