Adamowicz: moja decyzja o kandydowaniu jest ostateczna i nieodwołalna
Paweł Adamowicz po raz szósty będzie startował w wyborach na prezydenta Gdańska, ale po raz pierwszy zrobi to wbrew Platformie Obywatelskiej. - Moja decyzja jest nieodwołalna - powiedział w programie "Gość Wydarzeń". Zadeklarował, że chce pomagać gdańszczanom przez najbliższe pięć lat.
O swojej decyzji związanej ze startem w wyborach na prezydenta Gdańska, Adamowicz poinformował w niedzielę na swoich profilach w mediach społecznościowych. W poniedziałek potwierdził ją na konferencji prasowej.
- Moja decyzja o kandydowaniu jest ostateczna, nieodwołalna - powiedział we wtorek w Polsat News. - Chcę służyć gdańszczanom do końca swojego życia, nie zawsze jako prezydent Gdańska, ale w najbliższych pięciu latach chciałbym służyć jako prezydent miasta - dodał.
Poinformował również, że nie zamierza kandydować do Parlamentu Europejskiego w przyszłym roku, ani do Sejmu, Senatu, czy na urząd Prezydenta Polski w 2020 roku. - Chce służyć gdańszczanom, to mój plan na te 5 lat - powtórzył Adamowicz.
"Gdybym zrobił coś złego, już dawno by mnie »zapuszkowano«"
Politycy Platformy Obywatelskiej, z której poparciem startował dotychczas Adamowicz, ocenili nieoficjalnie, że poparcie go może być dla partii "kłopotliwe", bo postawiono mu zarzuty za podanie nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 (nie wpisał w do nich dwóch mieszkań i 700 tysięcy złotych).
Prezydent Gdańska zapewniał o swojej niewinności.
- Gdybym cokolwiek zrobił złego, to już dawno by mnie "zapuszkowano" mówiąc kolokwialnie. W związku z tym nie ma powodu, ja jestem niewinny, jestem tego przekonany, a takie straszenie i rozpuszczanie plotek ma na celu zdezorientowanie i wystraszenie, musimy się przed tym bronić - powiedział.
Nieprawdziwe dane w oświadczeniach majątkowych
Pod koniec września ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się proces Adamowicza, oskarżonego o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012. Według prokuratury, nie umieścił w oświadczeniach dwóch z siedmiu posiadanych mieszkań, a także nie zgadzają się dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone - najmniej o kwotę ponad 51 tys. zł, a najwięcej o ok. 320 tys. zł. Adamowicz przyznał przed sądem, że nie umieszczał w oświadczeniach wszystkich informacji o swoim majątku.
Po postawieniu w 2015 r. zarzutów przez prokuraturę Adamowicz zawiesił członkostwo w PO.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze