Stan Ukrainki po wylewie poprawia się. Mamy nagranie ze szpitala
Przed częściowo sparaliżowaną Oksaną długa rehabilitacja, ale jak mówi w nagraniu, które prezentujemy, czuje się już lepiej. Reporter Polsat News Stanisław Wryk, który dotarł do materiału, nieoficjalnie dowiedział się też, że przedsiębiorca zatrudniający Ukrainkę i jej siostrę podczas spotkania z pracownikami zza wschodniej granicy miał podważać wersję wydarzeń przedstawianą w mediach.
Polska historia 43-letniej Oksany K. obiegła niemal wszystkie media. Gdy pracująca na czarno kobieta doznała wylewu pracodawca wywiózł ją poza zakład, a policji zgłosił, że znalazł nieprzytomną pijaną kobietę.
Zdjęcia pokazują Oksanę sprzed wylewu.
Stan Ukrainki poprawił się na tyle, że policja mogła ją przesłuchać. Kobieta wyjaśniła, że pracowała bez zezwolenia, a wylewu dostała na terenie zakładu, choć nie w czasie pracy.
- W trakcie tego przesłuchania potwierdziła, że była tam w tym miejscu, ponieważ tam pracowała. Drugi fakt jest taki, że nie ma żadnej umowy o pracę zawartej pomiędzy pracodawcą a panią Oksaną, wiec kwestia jej zatrudnienia bez umowy jest rzeczą potwierdzoną - powiedział Polsat News Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Jak dodał, policja zbiera informacje, "które będą przede wszystkim dotyczyć tego, czy kwestia z opóźnionym zawiadomieniem służb ratunkowych mogła wpłynąć na późniejszy stan zdrowia i aktualny stan zdrowia, i czy w ocenie prowadzących śledztwo nie był to przypadek złamania przepisów prawa".
W czwartek właściciel firmy oświadczył, że "stan chorobowy Pani Oksany nie miał związku z wykonywaniem przez nią pracy, lecz powstał w trakcie spędzania przez Nią czasu wolnego".
"Nie dostałaby udaru, gdyby nie pracowała w takich warunkach"
Zdaniem pełnomocnika Ukrainki Patryka Graczyka, "gdyby pani Oksana przed rozpoczęciem stosunku pracy została przebadana przez lekarza medycyny pracy, nie miałaby zgody na podjęcie pracy w tak ciężkich warunkach".
- Była to praca polegająca na przenoszeniu ciężkich worków z warzywami. W sytuacji, gdy występuje u pracownika nadciśnienie, to nie ma zgody na wykonywanie takiej pracy - podkreślił adwokat i powtórzył, że najprawdopodobniej nie dostałaby tego udaru, gdyby nie pracowała w takich warunkach.
Właściciel firmy zapewnia, że uzyskał zgodę na legalne zatrudnienie siostry Oksany.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej