Rosjanie znaleźli sposób na zalegający śnieg. Hasło "Nawalny" zmusza służby do uprzątnięcia zasp
Chociaż Aleksiej Nawalny nie będzie mógł wystartować w zaplanowanych na marzec wyborach prezydenckich w Rosji, już teraz "pomaga" zwykłym mieszkańcom tego kraju w codziennym życiu. Jak się okazało, nazwisko lidera opozycji umieszczone na zalegającym w Moskwie śniegu, zmusza służby miejskie do sprawniejszego usuwania go z chodników i ulic.
Stolica Rosji boryka się w tym roku z rekordowymi opadami śniegu. Spadło go tyle, że służby porządkowe nie nadążają z jego usuwaniem.
Собянин просто забил на город. Это треш на Манежке, прямо у кремля. Ходить по этой каше невозможно.
— Vladislav (@unkn0wnerror) 10 lutego 2018
Эта власть ненавидит своих граждан и в любой западной стране мэра вынесли бы из города к чертям за такое. pic.twitter.com/tezWGZGuZX
Sposób na zalegający na chodnikach, placach, parkingach i ulicach śnieg znalazł dziennikarz Michaił Kozyriew, który zauważył, że aby pozbyć się zasp z przestrzeni miejskiej wystarczy napisać na nich nazwisko Aleksieja Nawalnego.
Ближайшее Подмосковье, считаем часы, надеемся, что сработает. #жкх #мо #навальный #снег #сугробы pic.twitter.com/jO7KOLnRee
— ж? а. (@el_mierda1) 10 lutego 2018
Pomysł szybko został podchwycony i wprowadzony w życie przez mieszkańców Moskwy. Akcja cieszy się dużą popularnością w mediach społecznościowych. Jak donoszą internauci, taktyka się sprawdziła.
Jeden z użytkowników pochwalił się, że kiedy napisał nazwisko opozycjonisty na śniegu, zaspy, które leżały od kilku dni, zniknęły "w ciągu kilku godzin".
Nie wszędzie "śnieżne graffiti" z nazwiskiem Nawalnego zostało jednak uprzątnięte. W niektórych rejonach miasta pracownicy służb porządkowych rozgarniali tylko śnieg, tak aby nazwisko opozycjonisty nie było czytelne.
Программируемые дворники. Кодовое слово: Навальный)) Магия от @navalny pic.twitter.com/ts3SE0dpXq
— Андрей Филин (@Barsyaka1) 15 lutego 2018
"Nie mieliśmy wielkich nadziei, ale idiotyzm urzędników i służb miejskich nie zawiódł nas" - cieszy się jeden z internautów. Ktoś inny żartobliwie zauważył, że "teraz wszyscy w kraju i poza nim wiedzą, że Nawalny to nie tylko nazwisko, ale i zaklęcie zmuszające ludzi do pracy".
"Opadła mi szczęka"
Sam Nawalny skomentował "Śnieżny protest" wpisem na swoim blogu. Lider opozycji, któremu Centralna Komisja Wyborcza zabroniła startować w zaplanowanych na 18 marca wyborach prezydenckich, stwierdził, że gdy dowiedział się o skali akcji "opadła mu szczęka", a działania mieszkańców "rozbawiły go".
W 2012 roku Nawalny był jednym z przywódców wielotysięcznych protestów przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. Opozycjonista stał się znany najpierw jako bojownik o przejrzystość w biznesie, gdy nabywał mniejszościowe udziały w koncernach kontrolowanych przez państwo, a następnie na swoim blogu ujawniał wykryte w nich nieprawidłowości.
W roku 2013 Nawalny wziął udział w wyborach mera Moskwy, niespodziewanie plasując się na drugim miejscu. Później jego popularność spadła. Na początku tego roku głośno było o zamieszczonym przez Nawalnego w internecie filmie o domniemanym ukrytym majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa. Na zwoływane przez opozycjonistę protesty przeciwko korupcji zaczęły przychodzić tysiące demonstrantów w wielu miastach Rosji.
Nawalny w grudniu 2016 roku ogłosił, że ma zamiar startować w wyborach prezydenckich w Rosji w 2018 roku. Centralna Komisja Wyborcza oświadczyła, że z powodu prawomocnych wyroków sądowych opozycjonista nie ma obecnie biernego prawa wyborczego. Decyzję tę podtrzymał Sąd Najwyższy Rosji.
BBC, polsatnews.pl
Czytaj więcej