"To zły symbol tych rządów"; "sprawa niespotykana od czasów PRL". Opozycja o zatrzymaniu Frasyniuka
- Zatrzymanie Władysława Frasyniuka to jest zły symbol tych rządów, to jest PRL bis i powrót do mrocznych lat 80-tych - powiedział w środę przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. - To sprawa polityczną, niespotykana od czasów PRL, od czasów stanu wojennego - oceniła z kolei szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Frasyniuk został zatrzymany przez policję w środę rano w swoim domu we Wrocławiu. Następnie przewieziono go do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy, gdzie prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie przedstawił mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie i przesłuchał go w charakterze podejrzanego; przesłuchanie trwało 10 minut, po czym Frasyniuk został zwolniony do domu. Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej, która chciała go przesłuchać w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie 10 czerwca 2017 r.
"To ponury chichot historii"
Lider Platformy Obywatelskiej, odnosząc się do zatrzymania Frasyniuka powiedział na konferencji prasowej, że przypomina mu to październik 1982 r. i aresztowanie Frasyniuka w mieszkaniu na Biskupinie we Wrocławiu. - To ponury chichot historii. Ten rząd jest antydemokratyczny, antywolnościowy. Wpisuje się w scenariusz i historię PRL-u - ocenił.
Schetyna zwrócił uwagę, że Frasyniuk demonstrował przeciwko nowej ustawie o zgromadzeniach. Według szefa PO zarzuty przedstawione Frasyniukowi przez prokuraturę są absurdalne. - To wszystko jest czarnym snem. To kompromituje ten rząd i prokuraturę - powiedział szef PO.
- To jest symboliczne, że wczoraj sędzia Przyłębska zostaje Człowiekiem Wolności (prezes TK Julia Przyłębska otrzymała w poniedziałek nagrodę "Człowieka wolności" 2017 tygodnika "Sieci"), a dziś zatrzymywany jest o 6. rano Władysław Frasyniuk. To jest symbol tych czasów i tego rządu - powiedział Schetyna.
Przewodniczący PO zapewnił, że "nie zostawi tak tej sprawy". - Będziemy solidarni z Frasyniukiem i z wszystkimi, którzy protestując wpisują się w scenariusz obywatelskiego nieposłuszeństwa. Prokuratura nie powinna ścigać tych, którzy występują przeciwko złemu prawu, tylko tych, którzy po prostu łamią złe prawo - zaznaczył.
"Masakra wizerunkowa z punktu widzenia Polski"
Do sprawy zatrzymania Władysława Frasyniuka odniosła się również szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. - Kwestia przesłuchania dotyczy protestu o charakterze politycznym. On zaprotestował w czasie miesięcznicy przeciwko łamaniu prawa poprzez zmianę ustawy o zgromadzeniach publicznych, która jest jawnym ograniczeniem naszych swobód obywatelskich - powiedziała Lubnauer pytana w Radiu Zet o zatrzymanie Frasyniuka. Według niej, spodziewał się on zatrzymania, ale "uważał, że obowiązkiem jest czasami stawienie oporu, tak jak stawiał opór w czasach PRL, w czasach stanu wojennego".
- Jeśli widać nierówne traktowanie przez prokuraturę, to nie dziwmy się, że Władysław Frasyniuk nie widzi powodu, dla którego w sprawie z pobudek politycznych nie ma się wykazać obywatelskim nieposłuszeństwem - powiedziała. Wcześniej mówiła o nierównym - jej zdaniem - traktowaniu osób, które protestowały przeciwko miesięcznicy, czy przeciwko Marszowi Niepodległości, który uznały za nacjonalistyczny, a osobami, które na marszu niosły baner antysemicki.
- Poza wszystkim to jest masakra wizerunkowa z punktu widzenia Polski. Naprawdę widok wyprowadzanego o świcie w kajdankach byłego opozycjonisty, który przesiedział w stanie wojennym kilka lat (...) jest widokiem, który niczego nie buduje - powiedziała Lubnauer.
Zadeklarowała wsparcie dla Frasyniuka. - Pamiętajmy, że to jest sytuacja niespotykana od czasów PRL, od czasów stanu wojennego - powiedziała szefowa Nowoczesnej. - Wyprowadzenie kogoś w kajdankach z powodów politycznych. Mamy do czynienia ze sprawa typowo polityczną - dodała.
UED: absolutnie odrażające
Wiceprzewodniczący Unii Europejski Demokratów Jacek Protasiewicz na konferencji prasowej w Sejmie wyraził "ogromne zaniepokojenie" środowym zatrzymaniem Frasyniuka i "kierunkiem, w którym zmierza Polska pod rządami PiS".
Zdaniem polityka sposób zatrzymania Frasyniuka był "absolutnie oburzający", a w szczególności użycie wobec niego kajdanek.
- Frasyniuk - człowiek, który jest legendarną postacią walki o wolność w Polsce - nie stawiał oporu, nie groził żadnym niebezpieczeństwem zatrzymującym go dzisiaj policjantom. Sposób jego zatrzymania (...) nie ma żadnego uzasadnienia i dowodzi, że mamy do czynienia z państwem policyjnym, które próbuje zademonstrować swoją bezwzględność wobec obywateli, którzy mają odwagę sprzeciwiać się złej polityce - mówił Protasiewicz.
- Ponieważ ustawa o środkach przymusu bezpośredniego nie mówi o konieczności użycia kajdanek, mówi tylko o takiej możliwości w konkretnych sytuacjach, które w tym przypadku nie zaistniały, UED zwraca się do prokuratora generalnego z pytaniem, czy działanie policjantów odbyło się na wniosek i żądanie prokuratora albo sądu, czy też była to własna inicjatywa policji - oświadczył Protasiewicz. Podkreślił, że UED chce także poznać powody, na podstawie których zdecydowano się skuć Frasyniuka.
B. szef MON, polityk UED Janusz Onyszkiewicz ocenił z kolei, że jesteśmy dziś w sytuacji, w której "inspirowane przez prokuraturę działania policji pokazują, jak bardzo zaczynamy odbiegać od standardów, które powinny obowiązywać w każdym praworządnym i demokratycznym państwie".
Zatrzymanie i przesłuchania Frasyniuk ma związek z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 r. Jak informowała policja zakłóciło ją kilkadziesiąt osób, które na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów - których usunęli policjanci - był m.in. Frasyniuk. Na początku lipca ubiegłego rok usłyszał on zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia".
PAP
Czytaj więcej