Wiosną ruszą kontrole hodowli trzody chlewnej. Nielegalne chlewnie będą zamykane
Kontrole gospodarstw pod kątem legalności produkcji świń mają rozpocząć się wiosną - zapowiedział minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel na antenie Radia Olsztyn. Gospodarstwa, które nie będą spełniać wymogów bioasekuracji będą miało 4 miesiące na wprowadzenie zmian, bądź likwidację produkcji. Hodowcy trzymający do 50 sztuk świń mogą liczyć na rekompensatę, jeśli dobrowolnie zrezygnują z hodowli.
Krzysztof Jurgiel pytany był o przypadki, w których rolnicy korzystający z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, likwidują trzodę chlewną, ale trzymają nielegalnie np. dwie sztuki na własnych użytek.
- Jest obowiązkowa rejestracja świń, na tym etapie nikt tego nie kontrolował. Natomiast nowe rozporządzenie, które prawdopodobnie wejdzie w życie od 1 marca, wprowadza obowiązek kontroli przestrzegania zasad bioasekuracji. W gospodarstwach, w których te zasady nie są przestrzegane, będzie wyznaczony termin do 4 miesięcy wycofania produkcji. Jeśli rolnik, hodujący do 50 świń, zrezygnuje z hodowli dobrowolnie, to będzie miał wypłacaną przez 3 lata rekompensatę - powiedział szef resortu rolnictwa.
Minister zwrócił uwagę, że resort dysponuje ekspertyzą Instytutu Ekonomiki Rolnictwa, szczególnie dla terenów zagrożonych, która pokazuje, gdzie można podejmować alternatywne kierunki produkcji.
- Program Rozwoju Obszarów Wiejskich stwarza te możliwości. Jednak minister z góry nie określi, jaki rodzaj produkcji w danej gminie jest najbardziej opłacalny. Od tego są Ośrodki Doradztwa Rolniczego i marszałkowie województw - mówił Krzysztof Jurgiel.
"Bez redukcji dzików problem będzie istniał"
Pytany o wzrost tempa szerzenia się wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) - ostatnio notuje się ponad 100 przypadków tygodniowo - Jurgiel podkreślał, że mowa jest o wzroście szerzenia się ASF u dzików, co - jego zdaniem - nie jest wynikiem zaniechania działań, ale "transportu żywności, szczególnie z Ukrainy, wyrobów mięsnych zakażonych wirusem".
- To powoduje, że zjawisko stało się niebezpieczne (transport żywności - red.). Odnajdujemy padłe dziki i je utylizujemy. Polski Związek Łowiecki odpowiada za redukcję dzików. W nowej ustawie PZŁ zostanie zobligowany do ścisłego działania w tym zakresie. Bez redukcji dzików problem będzie istniał. Światowa Organizacja Zdrowia oddziela ASF u dzików od ASF u świń i nie ma zagrożenia dla transportu mięsa wieprzowego - stwierdził Krzysztof Jurgiel.
"Poważne skutki ekonomiczne dla polskiej gospodarki"
W styczniu program bioasekuracji ASF oceniła Najwyższa Izba Kontroli. Uznała, że okazał się on nieskuteczny, bo nie udało się zahamować rozwoju tej choroby w Polsce.
Izba podkreśliła, że dalsze rozprzestrzenianie się wirusa "może mieć poważne skutki ekonomiczne dla polskiej gospodarki".
"W wyniku ASF obniżona może zostać także wiarygodność polskich branż chowu trzody chlewnej i mięsa wieprzowego. Polska może być postrzegana jako kraj, który nie potrafił poradzić sobie ze zwalczaniem wirusa ASF" - napisał NIK w raporcie.
W opinii NIK na rozprzestrzenianie się wirusa "reagowano zbyt wolno". "Mimo wystąpienia w 2016 r. przypadków ASF u dzików w kolejnych powiatach, to dopiero w lipcu następnego roku podjęto decyzje o objęciu programem gmin województwa podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego" - podała NIK. W listopadzie 2017 r. wirus ASF przekroczył linię Wisły.
Radio Olsztyn, polsatnews.pl
Komentarze