"To przejaw słabości i strachu" - Saakaszwili o wydaleniu z Ukrainy
Zatrzymany w Kijowie były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili został odesłany do Polski jako kraju, z którego przybył na Ukrainę. Jak poinformowały polskie służby, Saakaszwili jest małżonkiem obywatelki UE więc wniosek o readmisję został rozpatrzony pozytywnie. Z warszawskiego lotniska odebrała go Małgorzata Gosiewska.
Rzecznik Straży Ołeh Słobodian oświadczył, że wydalenie Saakaszwilego stało się możliwe po decyzjach sądowych w sprawie jego pobytu na Ukrainie.
„Zgodnie z tymi wyrokami osoba ta znajdowała się na terytorium Ukrainy nielegalnie i dlatego (…) została odesłana do kraju, z którego przybyła z naruszeniem prawa krajowego (ukraińskiego)” - napisał Słobodian na Facebooku.
- Biorąc pod uwagę fakt, że M. Saakaszwili jest małżonkiem obywatelki państwa członkowskiego Unii Europejskiej, wniosek strony ukraińskiej został rozpatrzony pozytywnie - poinformowała w komunikacie Straż Graniczna.
❗️Tylko w RMF FM: #Saakaszwili już w Warszawie. W towarzystwie Małgorzaty Gosiewskiej opuścił lotnisko. Twierdzi, że został porwany. Jutro oświadczenie. @RMF24pl pic.twitter.com/o2Ex3SMMEy
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) 12 lutego 2018
"Z użyciem brutalnej siły wsadzono do samolotu"
Samolot, którym przyleciał polityk, wylądował w Warszawie w poniedziałek po godzinie 17. Po wylądowaniu Micheil Saakaszwili oświadczył, że jego wydalenie z Ukrainy jest przejawem "słabości i strachu" ze strony ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki.
Saakaszwili zadzwonił z Warszawy do swoich zwolenników w Kijowie, którym opowiedział o szczegółach zatrzymania. - Wsadzili mnie do minibusu, którym przewieziono mnie do helikoptera. Helikopter krążył jakiś czas nad Kijowem, po czym wylądował (na podkijowskim lotnisku - red.) w Boryspolu. Tam wykręcono mi ręce i z użyciem brutalnej siły wsadzono do samolotu - relacjonował były prezydent, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
"Kocham Polskę, ale walczę w Gruzji i na Ukrainie"
Saakaszwili ocenił, że działania władz ukraińskich pokazują, że sprawy karne, które toczyły się przeciwko niemu, były sfabrykowane.
- To, co zrobił Poroszenko, jest przejawem skrajnej słabości i skrajnej głupoty. W ten sposób potwierdził on, że sprawy karne przeciwko mnie są całkowitą głupotą; nie było żadnego przewrotu, którego miałbym dokonać - podkreślił były prezydent Gruzji.
Micheil Saakaszwili w rozmowie z RMF FM ocenił, że strona ukraińska zachowała się skandalicznie. - To, co wydarzyło się po stronie ukraińskiej było absolutnie skandaliczne. To było nielegalne porwanie - powiedział. Dodał, został "bardzo dobrze przyjęty przez polską stronę". - Kocham Polskę, ale walczę w Gruzji i na Ukrainie - podkreślił. Zapowiedział, że we wtorek wyda oświadczenie w tej sprawie.
Zatrzymanie Saakaszwilego w gruzińskiej restauracji
Jako pierwszy wiadomość o zatrzymaniu przekazał pochodzący z Gruzji były zastępca prokuratora generalnego Ukrainy Dawid Sakwarelidze. „Zabrali Micheila” - napisał na swoim koncie na Facebooku. Pod wpisem umieścił krótki film, na którym widać wnętrze restauracji i ludzi w mundurach polowych, rzucających na podłogę osoby cywilne.
Na stronie Saakaszwilego na Facebooku pojawił się następnie komunikat, w którym podano, że były prezydent został zatrzymany obok biura Ruchu Nowych Sił w Kijowie przez „nieznanych ludzi w kominiarkach”, którzy wywieźli go w niewiadomym kierunku trzema busami marki Volkswagen. We wpisie umieszczono numer rejestracyjny jednego z tych pojazdów.
W ubiegły poniedziałek sąd apelacyjny w Kijowie odrzucił wniosek o ochronę przed możliwą ekstradycją Saakaszwilego, jednak jego obrona zapowiedziała odwołanie. Prokurator generalny Jurij Łucenko mówił w czwartek, że trwają procedury sądowe, które mają doprowadzić do wydalenia Saakaszwilego za granicę. O ekstradycję polityka ubiega się Gruzja.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej