Przez dwa lata rząd PiS rozdał 200 mln złotych. Za co te premie? - pyta poseł PO
- Proszę sobie wyobrazić nasze debaty w Sejmie, gdzie nieraz rozmawiamy o emerytach, którzy dostają niesłychanie małe podwyżki, a tu - przez dwa lata - 200 mln zł lekką ręką rozdane - mówi w Polsat News poseł PO Grzegorz Furgo, komentując wysokość nagród dla ministrów. Dodał, że rozumie przyznawanie premii za dobrą pracę, ale nie może sobie wyobrazić, za co dostali je "nieudolni ministrowie".
Furgo stwierdził, że PiS boi się oficjalnie wprowadzić podwyżki dla ministrów, dlatego robi to "po cichutku", w formie "takiej premii, dodatku za pracę". - To jest taka druga pensja - podkreślił poseł Platformy w rozmowie z Martą Kurzyńską.
Przypomniał słowa ministra Mariusza Błaszczaka z 2014 r., który - jak stwierdził poseł - mówił wówczas, że "rząd Platforma-PSL się sam wyżywi, krytykując tym Donalda Tuska, który przyznawał nagrody".
- Całe PiS, nic dodać, nic ująć, pełne hipokryzji i frazesów - powiedział Furgo.
"To jest taka druga pensja"
- Te pieniądze, które w tej chwili wzięli ministrowie, to nie są nagrody, to jest obejście, to jest taki dodatek, to jest taka druga pensja - ocenił. Zdaniem posła ministrowie "nigdy nie powinni wziąć tych pieniędzy".
O nagrody wypłacone ministrom i pracownikom kancelarii premiera w 2017 r. zapytał w interpelacji poselskiej Krzysztof Brejza (PO). Najwięcej - 82 tys. zł brutto - dostał Mariusz Błaszczak, były szef MSWiA, obecnie minister obrony narodowej oraz Anna Zalewska i Mateusz Morawiecki (po 75,1 tys. zł). Była premier zasłużyła na nagrody w wys. 65,1 tys. zł. Nagrodzono też zdymisjonowanych ministrów.
Pełna lista jest dostępna na stronie Sejmu.
polsatnews.pl
Czytaj więcej