"Polityka bezwstydu", "Pomysł z putinowskiej Rosji" - literaci krytykują nowelizację ustawy o IPN
"Przez dwa lata poróżniono nas z najbliższymi sąsiadami, ze wspólnotą krajów sprzymierzonych i ze strategicznymi partnerami państwa polskiego" - napisali w oświadczeniu członkowie Pen Clubu. "Każdy kolejny konflikt wszczyna się w imię fikcyjnej obrony Polski przed fikcyjnym atakiem na jej interesy i dobre imię" - uważają. "Rzekoma "polityka wstydu" ustępuje miejsca polityce bezwstydu" - napisano.
"Nowelizacja, wbrew propagandzie, nie ma na celu zwalczania kłamstwa oświęcimskiego i neofaszyzmu. Mieści się w złej tradycji ścigania zbrodni obrazy majestatu - w tym wypadku państwa i narodu polskiego. Pozbawienie wolności za arbitralnie orzeczone fałszowanie historii Polski to pomysł rodem z ustawodawstwa putinowskiej Rosji" - napisano w oświadczeniu.
"Istotą aktu przyjętego przez obie Izby jest wprowadzenie cenzury podmiotowej, i to pod groźbą kary wieloletniego więzienia. Grozić ma ono m. in. za przypisywanie Polakom jakichkolwiek zbrodni wojennych lub zbrodni przeciw ludzkości podczas wojny lub nawet w latach 1925–1950 (jak w stosunku do Ukraińców). Ten cenzuralny zakaz musi z góry zakładać wywołanie konfliktu z narodami, które w pamięci zachowały przykłady takich zbrodni" - piszą literaci.
"Rzekoma »polityka wstydu« ustępuje miejsca polityce bezwstydu, nieraz zakrawającej na świadomą prowokację" - napisało stowarzyszenie Pen Club.
"Prowokacyjny charakter ma koncesjonowanie rozzuchwalonych bezkarnością kapturowych patriotów, coraz tłumniej manifestujących pod skrajnie rasistowskimi hasłami i aż za dobrze znanymi symbolami neofaszystowskimi. Prowokacją jest zaproszenie przez posła na Sejm RP na polskie Święto Narodowe proputinowskiego włoskiego neonazisty, we własnym kraju skazanego za działalność terrorystyczną. Od lat związany też z brytyjskimi narodowcami negującymi Holocaust w przemówieniu inaugurującym warszawski Marsz Niepodległości nawoływał on do »przejęcia ulic«” - głosi oświadczenie.
"Prowokujący był wybór daty Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Zagłady (tuż przed 50-leciem rocznicy niechlubnego Marca 1968) na przyjęcie przez Sejm, a następnie Senat nowelizacji ustawy o IPN, a także wzniecona przy tej okazji antysemicka wrzawa. Wśród aktorów tego haniebnego spektaklu wyróżnił się dyrektor II programu telewizji publicznej, który na jej antenie pozwolił sobie na kpiny z ludobójstwa. Negujące realność Zagłady szyderstwo z komór gazowych, znane z praktyki neonazistów, nosi po angielsku miano Holohoax" - napisano w dokumencie.
Całe oświadczenie Pen Clubu można przeczytać na jego stronie internetowej.
polsatnews.pl
Czytaj więcej