Matka z Nowej Wsi trafiła do aresztu. Przyznała się do zabójstwa dziecka. "Nie żałuję"
36-letnia Jolanta K. rzucała dzieckiem, podduszała, a potem z obrażeniami zostawiła na mrozie przy temperaturze -6 stopni Celsjusza. - Godziła się na to, że dojdzie do zgonu - mówił prokurator rejonowy w Radziejowie (Kujawsko-Pomorskie) Waldemar Kwiatkowski. Zapytana, czy żałuje, że uśmierciła córeczkę, którą urodziła zaledwie przed miesiącem, odpowiedziała reporterowi: "Nie żałuję, spier...j".
Miesięczna Lenka została znaleziona we wtorek rano na polu w pobliżu rodzinnego domu w gminie Piotrków Kujawski (Kujawsko-Pomorskie). Według informacji "Super Expressu", nieprzytomne dziecko odnalazła babcia.
Miesięczna dziewczynka trafiła do szpitala "w stanie agonalnym". Po kilku godzinach zmarła.
Ne umiała wyjaśnić, dlaczego to zrobiła
36-letnia matka niemowlęcia była trzeźwa, została zatrzymana przez policję. Po przesłuchaniu usłyszała zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
- Rzucała małym dzieckiem o zamarzniętą ziemię, a następnie je podduszała i pozostawiła na mrozie przy temperaturze -6 stopni Celsjusza, a więc godziła się na to, że dojdzie do zgonu dziecka. Taka też jest przyczyna śmierci podana po przeprowadzonej sekcji zwłok - powiedział prokurator Kwiatkowski. Za ten czyn kobiecie grozi kara dożywotniego więzienia.
Prokurator wskazał, że matka nie umiała do końca wyjaśnić, dlaczego to zrobiła, ale przyznała się do zabójstwa. Powiedziała także, że leczyła się z depresji i miała brać leki do końca życia.
Tymczasowo aresztowana
W czwartek "matka-bestia z Nowej Wsi" została doprowadzona na posiedzenie aresztowe do Sądu Rejonowego w Radziejowie. Sąd uznał, że do czasu rozpoczęcia procesu powinna przebywać za kratami.
Jak informuje "Super Express", kobieta została zapytana przez dziennikarzy, czy żałuje swojego czynu. - Nie żałuję, spier...j - miała odpowiedzieć.
Jolanta K. ma także dwoje innych dzieci, ale nie sprawowała nad nimi opieki. Jednym zajmuje się babcia, a drugie trafiło do rodziny zastępczej.
Więcej na temat dramatu w Nowej Wsi w poniższym materiale "Wydarzeń".
PAP, se.pl
Czytaj więcej
Komentarze