Sikorski przeprosił dziennikarkę za wpis na Twitterze, ale go nie usunął
"Pani Redaktor raczy kłamać jak bura suka" - tak skomentował Radosław Sikorski opinię Anity Gargas, że gdy był szefem polskiej "dyplomacji, nic się nie działo w kwestii najważniejszego dowodu, jakim jest wrak Tu-154M". Po tym, jak został skrytykowany przez internautów Sikorski przeprosił dziennikarkę, ale wpis pozostał.
Sikorski zareagował na wypowiedź Gargas dla Polskiego Radia 24.
Pani Redaktor raczy kłamać jak bura suka. https://t.co/MzW5P5GYTK
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) 8 lutego 2018
Wpis skrytykowała część użytkowników Twiettera.
"Żenujące, nie śmieszne" - napisała jedna z internautek, wyrażając nadzieję, że "redaktor pozwie dyplomatę za obraźliwe słowa".
"Nie wystarczy napisać, że kłamie?" - zapytała kolejna.
"Złością i wulgarnością Pan więcej przegrywa niż zyskuje", "To się nazywa elita po Oxfordzie" - dodały inne.
Kilkadziesiąt minut później Sikorski zamieścił kolejny wpis, w którym przeprosił dziennikarkę: "Jestem za równouprawnieniem, ale wobec uwag kilku Pań, niniejszym wycofuję powiedzenie, że Pani Redaktor A. Gargas 'kłamie jak bura suka.' Bardzo przepraszam."
Jestem za równouprawnieniem, ale wobec uwag kilku Pań, niniejszym wycofuję powiedzenie, że Pani Redaktor A. Gargas 'kłamie jak bura suka.' Bardzo przepraszam. Mówiąc, że za moich czasów w MSZ nie staraliśmy się o zwrot wraku, po pisowsku łże. Oto dowód: https://t.co/KihHLW58W6
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) 8 lutego 2018
Dodał, że Gargas "mówiąc, że za moich czasów w MSZ nie staraliśmy się o zwrot wraku, po pisowsku łże" i podał link do strony sejmowej z odpowiedzią sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dziedziczaka na interpelację ws. wyjazdu do Rosji członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w ramach prac Podkomisji do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego.
W odpowiedzi na interpelację pada m.in. stwierdzenie, że MSZ "wielokrotnie występowało oficjalnie do władz Federacji Rosyjskiej o zwrot wraku samolotu Tu-154M, który uległ katastrofie w dniu 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. Do strony rosyjskiej wysłano szereg not dyplomatycznych, które bezpośrednio dotyczyły zwrotu wraku".
Wrak Tu-154M, jako dowód w śledztwie, wciąż pozostaje w Rosji.
polsatnews.pl
Czytaj więcej