Europosłanka PiS: odwołanie Czarneckiego spada na barki Róży Thun
- Odwołanie Ryszarda Czarneckiego (PiS) z funkcji wiceszefa Parlamentu Europejskiego spada na barki Róży Thun (PO), to jest jej odpowiedzialność - powiedziała w programie Graffiti europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki został w środę odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Decyzja w tej sprawie zapadła w tajnym głosowaniu większością 447 głosów za przy 196 przeciw i 30 wstrzymujących się. Czarnecki był jednym z 14 wiceprzewodniczących. Obok niego z Polski funkcję tę pełni Bogusław Liberadzki z SLD.
"To są absolutnie podwójne standardy"
W pierwszej połowie stycznia liderzy czterech grup politycznych w PE (chadeków, socjalistów, liberałów i zielonych) napisali list do szefa europarlamentu Antonio Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego z funkcji wiceszefa PE w związku w tym, że porównał on europosłankę PO Różę Thun do szmalcownika. Była to reakcja na jej wystąpienie w krytycznym wobec działań polskich władz reportażu francusko-niemieckiej telewizji Arte. "Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura, ale my nie zgodzimy się na to" - wypowiedziała się w materiale Thun.
- Pierwszy raz Parlament Europejski odniósł się do wypowiedzi (europosła) wygłoszonej poza PE. Podstawowa zasada jest taka, że prezydium Parlamentu recenzuje, ocenia i ewentualnie karze za wypowiedzi wygłoszone na forum PE - podkreśliła Wiśniewska w Polsat News. Jak dodała, przypadek Czarneckiego jest pierwszym takim w historii. - To są absolutnie podwójne standardy - oceniła.
"To początek cenzury w PE"
- W kuluarach mówi się, że to jest początek cenzury w PE, bo dzisiaj Czarnecki, jutro ktoś inny spoza PE będzie ukarany za wypowiedź gdzieś tam - stwierdziła europosłanka. Zaznaczyła jednocześnie, że odwołanemu europosłowi nie dano nawet możliwości odniesienia się do sytuacji.
- Jeżeli chcemy mówić o poziomie debaty publicznej, to z całą pewnością pani Thun przyłożyła nie delikatną cegiełkę, tylko ciężki pustak, jeśli chodzi o obniżanie poziomu tej dyskusji - podkreśliła.
"W sprawie kandydata nie będziemy słuchać pani Thun"
Wiśniewska zapytana o wakat na stanowisku wiceprzewodniczącego PE powiedziała: "musimy chwileczkę poczekać". - Kandydat zostanie przedstawiony w odpowiednim czasie; na pewno nie będziemy słuchać wskazań pani Thun. To będzie nasza suwerenna decyzja - zapowiedziała.
Dopytana, czy rozważana jest kandydatura prof. Zdzisława Krasnodębskiego, europosłanka odparła, że nie jest uprawniona do ogłoszenia tej kandydatury. - To kompetencja Ryszarda Legutki i we właściwym czasie ogłosi kandydata - powiedziała.
Szef delegacji PiS w PE Ryszard Legutko mówił w zeszłym tygodniu, że jeśli Czarnecki rzeczywiście zostanie odwołany, PiS wystawi w jego miejsce innego kandydata. Liderzy ugrupowań w PE zgodzili się, że miejsce Czarneckiego będzie zarezerwowane dla polityka PiS.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze