"Da nam czas na dialog z partnerami" kontra "pogłębi kryzys dyplomatyczny". Komentarze po decyzji Dudy ws. ustawy o IPN
- Prezydent Andrzej Duda podjął dobrą decyzję w sprawie nowelizacji ustawy o IPN - stwierdziła we wtorek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Szef klubu PO Sławomir Neumann stwierdził z kolei, że decyzja prezydenta "wynika z nacisków partyjnych z Nowogrodzkiej, a także z nacisków narodowców i antysemitów". - Podpis jeszcze bardziej zaogni stosunki międzynarodowe Polski ze Stanami Zjednoczonymi - dodał.
Prezydent poinformował we wtorek, że po analizie sytuacji i po analizie proponowanych przepisów, zdecydował się podpisać nowelizację ustawy o IPN; jednocześnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego, by zbadał, czy wolność słowa nie jest przez przepisy noweli ustawy o IPN w sposób nieuprawniony ograniczona oraz by TK zbadał kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
- To była dobra decyzja - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek dziennikarzom. Zaznaczyła, że "te wszystkie wątpliwości, które pojawiają się w przestrzeni medialnej, a szczególnie argumenty ze strony żydowskiej, będą analizowane przez Trybunał Konstytucyjny i będą wyjaśniane".
- Dyskusji nie kończymy, mamy prawo do prawdy historycznej i w naszej ocenie prezydent podjął słuszną decyzję - powiedziała Mazurek.
"Podpisanie ustawy o IPN przez Pana Prezydenta - słuszna decyzja. Skierowanie już podpisanej ustawy do TK, celem wyjaśnienia jakichkolwiek wątpliwości - również słuszne" - napisał marszałek Sejmu Marek Kuchciński na Twitterze.
Podpisanie ustawy o IPN przez Pana Prezydenta – słuszna decyzja. Skierowanie już podpisanej ustawy do TK, celem wyjaśnienia jakichkolwiek wątpliwości – również słuszne
— Marek Kuchciński (@MarekKuchcinski) 6 lutego 2018
"Dziękuję PAD za akceptację ustawy i słowa, że przepisy są dobre. Skierowanie do TK da nam czas na dialog z partnerami" - napisał wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Dziękuję PAD za akceptację ustawy i słowa, że przepisy są dobre. Skierowanie do TK dam nam czas na dialog z partnerami. https://t.co/3dZw7Hjwls
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 6 lutego 2018
"Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu ustawy o IPN jest jasnym sygnałem, że wspólnie zabiegamy o dobre imię Polski i naszą godność. Mój list, który wyślę do Polonii, będzie zachęcał do dalszej walki o prawdę historyczną o Polsce i Polakach głoszoną na całym świecie" - napisał z kolei na Twitterze marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Decyzja prezydenta @AndrzejDuda o podpisaniu ustawy o #IPN jest jasnym sygnałem, że wspólnie zabiegamy o dobre imię Polski i naszą godność. Mój list, który wyślę do #Polonia będzie zachęcał do dalszej walki o prawdę historyczną o Polsce i Polakach głoszoną na całym świecie.
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) 6 lutego 2018
"Należałby winę scedować na działania MSZ"
Również Paweł Kukiz stwierdził, że "prezydent podjął dobrą decyzję". - Uważamy, że decyzja (prezydenta) jest dobrą decyzją, dobrze, że ucina się tę spiralę nakręcającą się, wzajemnych różnych animozji - powiedział.
Jak dodał, ustawa - dzięki podpisaniu przez pana prezydenta - będzie obowiązywać, natomiast oddanie jej do Trybunału Konstytucyjnego świadczy również o otwartości strony polskiej na różne jeszcze dyskusje".
Według Kukiza "szkoda, że przy okazji - tuż po podpisaniu tej ustawy - pan prezydent nie skierował również do Sejmu swojego projektu ustawy o IPN, uwzględniając właśnie wątpliwości (...)".
- Ale z drugiej strony, trudno tutaj do pana prezydenta mieć pretensje, jeżeli cokolwiek było wcześniej zrobionego nie tak, przy - nazwijmy to - promocji tej ustawy, przedstawianiu tej ustawy, to należałby raczej tę winę scedować na dyplomację, na działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych - powiedział Kukiz.
"Decyzja nie daje szans na prawdziwą dyskusję"
Szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział w Sejmie, że "decyzja pana prezydenta jest decyzją złą". - Jest decyzją, która wynika z nacisków partyjnych z Nowogrodzkiej, a także z nacisków narodowców i antysemitów - dodał.
Według szefa klubu Platformy, prezydent "uległ" interesom partyjnym, przedkładając je ponad interes Polski. - Podpis pana prezydenta pod ustawą, która budzi takie kontrowersje, tylko pogłębi kryzys dyplomatyczny i jeszcze bardziej zaogni stosunki międzynarodowe Polski z naszym najważniejszym partnerem - jeśli chodzi o bezpieczeństwo - ze Stanami Zjednoczonymi - stwierdził Neumann.
Jego zdaniem, ta decyzja "nie daje szans na prawdziwą dyskusję i debatę" oraz przekonywanie naszych partnerów do polskich racji.
Szef klubu PO ocenił też, że skierowanie przez prezydenta noweli o IPN do TK, to "wybieg", który będzie oceniany w Polsce i na świecie, jako "unik". - I w Polsce, i w świecie nasi partnerzy wiedzą, że dzisiaj Trybunał Konstytucyjny, jest ciałem fasadowym, które tak naprawdę wykonuje polecenia partyjne - dodał.
Według Neumanna prezydent Duda skierował "zastępczo" ustawę o IPN do Trybunału Konstytucyjnego. - Te przepisy wchodzą w życie, Trybunał Konstytucyjny zajmować się tym będzie przez wiele miesięcy - powiedział szef klubu PO. Wyraził też oczekiwanie, że "pan prezydent jeszcze zanim wyleci do Korei, zaproponuje takie rozwiązania, które pozwolą schłodzić gorącą atmosferę wokół polskiej polityki zagranicznej".
Neumann ocenił też, że intencje PiS są nieszczere. - Nawet jeżeli były tu dobre intencje, to dzisiejszy podpis prezydenta utwierdza naszych partnerów, że ich obawy są uzasadnione i intencje PiS-u nie są dziś szczere i prawdziwe - stwierdził.
"Nie można kosztem dyplomacji uprawiać polityki historycznej"
Zdaniem szefowej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer, prezydent podpisując ustawę o IPN "uległ środowiskom narodowym i środowisku swojego obozu politycznego".
Jak mówiła, nowelizacja ustawy o IPN wywołała "wielki kryzys dyplomatyczny". - Współpraca z takimi państwami, jak USA, Izrael, Ukraina, to jest kwestia naszego bezpieczeństwa narodowego (...) naruszenie naszych stosunków z trzema krajami jedną ustawą, jest jednym wielkim błędem dyplomatycznym. Nie można kosztem dyplomacji uprawiać polityki historycznej - oceniła.
Posłanka Nowoczesnej ponowiła swój apel do prezydenta, aby zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Wiemy, że ustawa jest podpisana, ale mimo wszystko musimy porozmawiać o tym, w jaki sposób zabezpieczyć bezpieczeństwo Polski wobec takiej sytuacji, jeśli chodzi o kryzys dyplomatyczny - wskazywała.
Według Lubnauer, decyzja prezydenta była "błędem" i pokazała, że nie potrafi on "wznieść się ponad interesy swojego obozu politycznego". - Pokazała, że (prezydent) interes PiS-u stawia ponad interesem państwa - podkreślił.
Sekretarz partii Adam Szłapka ocenił z kolei, że Trybunał Konstytucyjny, do którego w trybie następczym trafi teraz ustawa, "jest podporządkowany decyzjom Prawa i Sprawiedliwości". - Decyzja pana prezydenta, niestety będzie miała bardzo daleko idące konsekwencje ws. naszej pozycji międzynarodowej i bardzo poważnego kryzysu międzynarodowego - dodał Szłapka.
"Nie spoty, tylko całościowa kampania informacyjna"
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że prezydent Duda podjął decyzję, o którą wnioskował PSL. - Prezydent podjął decyzję, o którą wnioskowaliśmy. Podjął decyzję taką, jaką powinien podjąć w tej sytuacji - zaznaczył.
Według Kosiniaka-Kamysza Polska jest teraz w trudnej sytuacji dyplomatycznej. - Dziś jesteśmy w trudnej sytuacji jako kraj. Nasza dyplomacja ponosi niestety porażki. Trzeba wyprowadzić pozycję Polski na arenie międzynarodowej na prostą - dodał.
Lider PSL podkreślił, że "potrzebna jest też całościowa strategia i kampania informacyjna na temat roli Polaków w II wojnie światowej". - Nie spoty kręcone naprędce, tylko całościowa kampania informacyjna na wiele lat. To jest obowiązek rządu, z którego się nie wywiązuje - ocenił.
Wskazał, że PSL jest gotowe do obrony dobrego imienia Polski i Polaków niezależnie od tego, jaki jest rząd. - Ale też będziemy stali na straży wolności słowa, badań naukowych, możliwości wypowiadania i wyrażania swoich opinii. Nigdy nie będziemy się zgadzali na fałszowanie historii i zakłamywanie historii i używanie sformułowań, które są nieprawdziwe - zapewnił.
Konflikt dyplomatyczny
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN, którą podpisał prezydent, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowelizacja wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie. Krytycznie odniosły się do niej władze Izraela. Ambasador Anna Azari podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego obozu Auschwitz zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".
W ubiegły czwartek, zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Identyczny zespół ma powstać w Izraelu.
PAP
Czytaj więcej