Prawomocnie umorzono śledztwo ws. działania służb po wypadku Szydło
Prawomocnie umorzone jest już śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez policjantów i prokuratorów, którzy wykonywali czynności po ubiegłorocznym wypadku z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło.
Sąd Rejonowy w Jaworznie w poniedziałek nie uwzględnił zażalenia na decyzję prokuratury w Tarnobrzegu, która latem ub.r. umorzyła śledztwo w tej sprawie. Złożył je pełnomocnik kierowcy seicento, z którym zderzył się jeden z samochodów z kolumny rządowej. W tej sprawie miał on status pokrzywdzonego, zaś w śledztwie w sprawie wypadku Szydło jest podejrzanym.
- Zdaniem sądu prokuratura w Tarnobrzegu przeprowadziła śledztwo w sposób prawidłowy. Jej uzasadnienie jest bardzo obszerne i nie budzi wątpliwości. Podobnie jak prokuratura, sąd ocenił, że nie doszło w tej sprawie do popełnienia przestępstwa przez policjantów czy prokuratorów - powiedział sędzia Paweł Wysocki, który rozpoznawał tę sprawę.
"Nieprawidłowe zachowanie prokuratorów"
Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu, które złożyli posłowie PO Cezary Tomczyk i Agnieszka Pomaska. Miało ono wyjaśnić okoliczności "związane z bezpodstawnie wykonanymi - zdaniem zawiadamiających - czynnościami z udziałem kierowcy fiata, nieprawidłowym zachowaniem prokuratorów obecnych na miejscu zdarzenia oraz z kwestią dostępu adwokata do zatrzymanego w momencie zatrzymania - bezpośrednio po czynnościach na miejscu zdarzenia".
Śledztwo początkowo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Kielcach - pod kątem "niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych biorących udział w czynnościach" na miejscu wypadku z udziałem audi i fiata seicento 10 lutego w Oświęcimiu". Chodziło o czynności wykonywane przez policjantów i prokuratorów.
Później sprawę przekazano do prokuratury w Tarnobrzegu, która latem umorzyła śledztwo. Jak wyjaśniali prokuratorzy, w jego toku nie ujawniono żadnych okoliczności, które wskazywałyby na przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków.
Rządowa kolumna wyprzedzała
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd ówczesnej premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku obrażenia ciała odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony ówczesnej premier. Szydło do 17 lutego 2017 r. przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.
Śledztwo w sprawie samego wypadku prowadzi krakowska prokuratura, która 14 lutego ub.r. przedstawiła zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku kierowcy fiata seicento Sebastianowi K. Nie przyznał się on do winy.
PAP, Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze