Pięciogodzinna akcja ratunkowa na Babiej Górze. Turyści zgubili szlak podczas schodzenia
Ratownicy z Beskidzkiej Grupy GOPR w niedzielę po godz. 22 otrzymali powiadomienie o dwójce turystów, którzy utknęli na Babiej Górze. Na miejscu udzielili pomocy kobiecie, która w wyniku poślizgnięcia skręciła kolano i nie była w stanie poruszać się o własnych siłach. Akcja ratunkowa zakończyła się o 1 w nocy.
Turyści zabłądzili podczas schodzenia. Pogoda zmieniła się gwałtownie: była mgła, widoczność ograniczona do 50 m. Do tego padał śnieg.
Pomogła aplikacja "Ratunek"
- W rejonie Babiej Góry pogoda jest dość zdradliwa. Jej załamanie skutkuje zabłądzeniem, dlatego że nie ma żadnych punktów odniesienia - powiedział Tomasz Jano, zastępca naczelnika beskidzkiej grupy GOPR.
Turystów udało się bardzo szybko odnaleźć dzięki temu, że skorzystali z aplikacji "Ratunek", którą opracował Polkomtel sp. z o. o. Oprogramowanie pozwala wybrać "prośbę o pomoc". Ratownikom GOPR wyświetla się na mapie punkt z koordynatami. Dokładność wynosi nawet do 5 metrów.
Byli przygotowani
W oczekiwaniu na pomoc turyści wykopali jamę śnieżną, aby osłonić się przed wiatrem.
- Byli przygotowani. Mieli termos z herbatą, słodycze oraz folię NRC, która im również pomogła - powiedział Łukasz Dunat z Beskidzkiej Grupy GOPR.
Akcja ratunkowa zakończyła się po pięciu godzinach, około godz. 1 w nocy.
W Beskidach i Bieszczadach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. W Tatrach - trzeci. A ratownicy ostrzegają, że wyjście w góry bez należytego przygotowania może skończyć się tragedią.
Wydarzenia, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze