"Miał dwa czekany, ale nie był w stanie ich używać". Revol wraca do wydarzeń na Nanga Parbat
- Gdy wchodziliśmy na szczyt mieliśmy tylko butelkę wody, jakieś batony i krem. Wchodząc, do pokonania jest spore podejście, ale droga w dół przypomina spacer. Tomek nie dał rady tego przejść (...) Miał dwa czekany, ale nie był w stanie ich używać. Miał odmrożone ręce - powiedziała Elisabeth Revol w wywiadzie udostępnionym Polsat News przez Michała Lisieckiego, wydawcę "Wprost" i "Do Rzeczy".
Elisabeth Revol w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" zdradziła, że Tomasz Mackiewicz kilka dni przed atakiem szczytowym zmagał się z infekcją układu pokarmowego. - Miał jakąś przypadłość żołądkową. Zdarzyło mu się kilka razy zwymiotować - powiedziała francuska himalaistka.
Na pytanie, jaki sprzęt miał przy sobie Polak, gdy widziała go po raz ostatni, Revol przyznała, że tylko kombinezon. - Nie miał przy sobie ani materaca, ani śpiwora, ani palnika. Nie miał też jedzenia - powiedziała.
"Gdy go zostawiałam był świadomy"
- Gdy go zostawiałam był świadomy. Trudno mu było się wysłowić, ale odpowiadał na proste pytania. Na te trochę bardziej skomplikowane jedynie reagował - relacjonowała. - Zarejestrował również to, że grupa ratunkowa jest w drodze.
Jej zdaniem szczelina, w której schronił się Mackiewicz, stanowiła dla niego pewnego rodzaju "przystań".
Na pytanie, czy nie wyklucza tego, że Mackiewicz mógł podjąć próbę zejścia odpowiedziała, że nie można tego wykluczyć. Po chwili jednak dodała, że "wracała dwukrotnie, ale go nie spotkała".
Potwierdziła również, że Polak nie miał przy sobie GPS-a, ani żadnych innych urządzeń lokalizacyjnych. - Jego dokładne położenie wysłałam SMS - powiedziała na koniec.
Wprost, polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze