"Mogliśmy to przegłosować dwa tygodnie później, gdzieś po cichu". Anders o nowelizacji ustawy o IPN
- Mnie to dziwi, że nikt nie zrozumiał tego, że wprowadzenie tej ustawy do Sejmu dzień przed rocznicą Holokaustu, spowoduje taką burzę, jak spowodowało - zauważyła senator PiS Anna Maria Anders podczas debaty przed przyjęciem przez izbę wyższą nowelizacji ustawy o IPN. Nowela wywołała ostry konflikt dyplomatyczny polsko-izraelski i zarzuty opinii międzynarodowej, że Polska pisze historię na nowo.
- Gdyby ta ustawa nie przeszła przez Sejm, pani ambasador Izraela nie miałaby swojego wystąpienia w Oświęcimiu i to wszystko nie byłoby takie publiczne, jak się stało - wyjaśniała senator Anders.
Senator PiS: absolutnie tragiczna sytuacja międzynarodowa
Jak dodała, ustawę można było przegłosować "gdzieś po cichu". - Mogliśmy to przegłosować dwa tygodnie, trzy tygodnie później – stwierdziła senator PiS.
- Teraz to jest tragiczna, absolutnie tragiczna sytuacja międzynarodowa. To nie jest tylko w Polsce, nie jest tylko w Izraelu. To jest w Kongresie amerykańskim, gdzie mnie wczoraj, przedwczoraj błagali, żeby to w ogóle do Senatu nie przeszło - mówiła. - Uważam, że to było niepotrzebne.
- Dlaczego tego nikt nie przewidział, że będzie taka reakcja - dopytywała w Senacie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego.
- Strona izraelska nic nie mówiła, że ma jakiś problem związany z tą ustawą - odpowiedział Jaki.
Głosowanie w nocy
Ok. godz. 2 w nocy ze środy na czwartek, po kilkugodzinnej dyskusji, Senat bez poprawek przyjął nowelizację ustawy o IPN. Wprowadza kary za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką.
Za ustawą głosowało 57 senatorów, 23 przeciwko, 2 senatorów wstrzymało się od głosu. Nowela czeka już tylko na podpis prezydenta.
Przeciw ustawie zaprotestował Kneset, krytyczne oświadczenie wydał Departament Stanu USA.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze